Rób to, co kochasz, a to co mówią wyłącz
Masz przełącznik w swojej głowie na pohybel skurwysynom
Bo masz problemów tysiąc mimo to -
Skąd wziąć hajs, jak mądrze żyć
I jak się nie dać wtopić w tło
I jak zrobić w przód krok -
Gdy nie możesz przestać patrzeć w tył
Bo to miał być twój rok
I wciąż płaczesz nad rozlaną wódką
Powtarzając wszystkim, że życie jest prostytutką
Smutny, bo cię na nie ani nic innego nie stać
Jedyne co potrafisz to stać w miejscu w różnych miejscach
Bezczynność równa się frustracja, równa się depresja
Co zabija potencjał, miejsca, w którym mieszkam
Wkurwia mnie to bo chce żyć w Kielcach, a nie kurwa w Kendal
Gdzieś w północnej Anglii – nie wrócę tam, przysięgam
0, 4, 1 made me
Maybe that's why I am so crazy!
Ale mimo to, to kocham, bo to mój kawałek lądu
Bez względu na różniące nas różnice poglądów
I cannabis, który sprawia ze wciąż w dół spadamy
Zamiast rozpychać się łokciami, jak inne barany
A na dodatek nieszczęścia chodzą parami
Wiec jak się pojawia dym, razem z nim procenty
Wlewam w gardło je, mój oddech topi śnieg
Który leci mi na pysk, a czarna noc oplata mnie
I czarne oczy jej, chyba śnie
Raczej nie bo, po prostu się nachlałem tak, że mam halucynacje
I widzę jak mi los prosto w twarz śmieje się
Bo zamiast zrobić w przód krok, znowu w kółko kręcę się
Kurwa mac, patrzę w tył, czas zleciał
Syf obrócił w pył, choć wciąż goni mnie przepaść
W którą już nie jeden zleciał
Zaczynając nowe życie, tu na starych śmieciach