[Zwrotka 1: Jongmen]
Czad zabawa, haj, na ziemi raj
Każda chciałaby nie starzec się tak jak Adeline
Każda liczy tylko szmal, gdy obcina z góry w dół
Cwane i przebiegłe jak jebana Amy Dune
Zwykły ćpun, za maską z tapety świruje Britney
I tak prędzej czy później skończy jak Whitney
Plany ma ambitne, jak grać tylko va banque
Licz hajs jak zła, chociaż z matmy była słaba
Sztuczek kilka zna
Zana tez mowę ciała i
Książek nie zgłębiała za to ma to już we krwi
Za to rzadko powie Ci co robiła w ciągu dnia
Mimo tego ze każde zadnie zaczyna od "ja"
Chce uświadomić ci jak ja bardzo dobrze znasz
Whiskey, ananas i hialuronowy kwas
Grubo zajechana twarz po 4-tro dniówce ma maksie
Po koksie, po stilnoxie i po xanaxie
[Refren: Jongmen x2]
Gwiazdki, chyba do laski, Louis Vuitton
Bon ton z klubu go-go, Si cala fone
Pełną karawą ścierwo świeci w Ray-Banach
Jebana Dolce Gabbana, podróbka tania
[Zwrotka 2: Jongmen]
Booking na odlotach odstawią na gablotach
Idzie bez skrupułów i w ogóle się nie miota
Perwers, perfidny total, zachrypnięty wokal
Myślisz, że dobra dziewczyna, to brudna wywłoka
Kredytowa, mazowiecka, foxal, szukasz doznań?
Tam mnie właśnie znajdziesz, tu wszystkie gwiazdki poznasz
Łatwo o znak jak sroka wnet obcina
Dla niej wszystko złote co się świeci; zuch dziewczyna
Zaproś ją na drina, w mankietach złota spina
Zaprogramowana jak maszyna, zaczyna
Ja pierwszy raz w tym klubie i pierwszy raz pijana
Uwierz mi na słowo, przecież nie umiem kłamać
Jasne, w słowach po kartce, wiem co jest pięć
Pije drina, 50 klina, zawijam cześć
Pewnie manekina udaje się jej zwieźć do kina finał
Stój, Facebook, Instagram, masz tego w chuj
[Refren: Jongmen x2]
Gwiazdki, chyba do laski, Louis Vuitton
Bon ton z klubu go-go, Si cala fone
Pełną karawą ścierwo świeci w Ray-Banach
Jebana Dolce Gabbana, podróbka tania
[Zwrotka 3: Sobota]
Gwiazdki, gwiazdunie, nic ja do was nie mam
Rozumiem te dziunie, sam nie lubię ziewać
I tak w ogóle pozdrawiam i siema
Jak nie mam, cześć, do zobaczenia
Marzenia, wspomnienia chcesz zdobyć
Znaczenia nie ma czym się porobisz
Oceniasz, przeliczasz i wchodzisz
Tak robisz, reszta chuj Cię obchodzi
Nie szkodzi, bo wiesz, mi to nie szkodzi
Kto gdzie jak i czym ci dogodzi
Nadchodzisz, jak strzał nie zawodzisz
Ładujesz i pow; wzbudzasz podziw
Nie obchodzi mnie, nic dla mnie gra
Kto gdzie co z kim ćpa, ty czy ja
Tylko jedne mam do ciebie temat
Gwiazdą tu jestem ja, od gwiazdorzenia
[Refren: Jongmen x2]
Gwiazdki, chyba do laski, Louis Vuitton
Bon ton z klubu go-go, Si cala fone
Pełną karawą ścierwo świeci w ray-banach
Jebana dolce gabbana, podróbka tania [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]