Ten, który wzrokiem sięga poza czas
Wiekiem, gdzieÅ› spoza granic istnienia
Cieniem z innego świata błądzi wśród nas
Siejąc cierń żalu i gwałt przerażenia
Ten, który włada nim wzejdzie brzask
I w czarÄ™ goryczy dusze odmienia
Gdy sercem oschłym, jak zimny głaz
Strąca twą myśl w przepaść zatracenia [te dwie zwrotki tylko na początku, bo później się powtarzają]
Ktoś woła do mnie: Chodź! Chodź!
Ktoś szepcze jak żmij, ktoś krzyczy mi: Giń!
I głos swój ze wszech stron roztacza
Wejdź tu gdzie kres, wśród przedwiecznych drzew
I porzuć ten świat, gdzie zdradzi cię brat
A matka twa w bólu rozpacza
Poznaj, gdzie los spotyka siÄ™ z krwiÄ…
I przetnij tę nić, bądź sam zacznij wić
Czarną przędzę swego istnienia
Zobacz, gdzie sny, wracają by żyć
Kołowrotu wir przerwie złudny mir
I znajdziesz swój ślad przeznaczenia
Pozwól mi odejść, nie błagaj już
Bym wracał marą w spokojny sen
Niech pieśni moje okryje kurz
Lub wiatr rozprószy je, daleko, hen
Może zasieje gdzieś złoty łan
Gdzieś na tej ziemi, by uczcić trud
Tych, którzy niegdyś odeszli tam
Skąd powrotu nie znajdziesz już
"Tam, gdzie ostatnia świeci szubienica,
Tam jest mój środek dziś - tam ma stolica,
Tam jest mój gród."