Zygson - Nie chcą nas lyrics

Published

0 248 0

Zygson - Nie chcą nas lyrics

[Verse 1: Zygson] Wszystko na jedną kartę nie ma innej opcji Chociaż gardło jest zdarte, wrzucam to na nośnik Nie znajdziesz z półek gości, szanse mam raczej marne Niech dalej srają w nocnik jak zasady są za twarde Ta scena mnie nie zechce, raczej nie pokocha Bo coraz kurwa częściej sram na twego idola Wciąż nie mam tu czasu jak wiecznie hajsu ta scena Za swoje błędy będą płacić mi w tantiemach Ja robię to tak, zwyczajnie mam to w genach Zamiast pisać na opak wolę w ogóle nie sklejać Mam jedną wadę - seplenię w sumie luzik Zawsze to miałem, że z góry plułem na ludzi Nazwij mnie chamem jeśli coś ci nie pasuje, testuj Jak słabo składam to ci złożę wersy z azbestu Nie widzę przeszkód tu; Stevie Wonder Lecę z tematem w przerwie ziomal paląc z bonga [Verse 2: Eripe] Zygson, Bazi, Rip, lamusy dupa cicho Dobrze wiesz co ci zrobimy po Katiuszy głupia cipo Chcesz zarobić gruby cash za ten rap chujowy? To ma sens jak w Etiopii strajk głodowy Ja mam plan gotowy, odkładanie idzie raczej kiepsko O lokatach to wiem tyle, że chcę zawsze pierwszą Flaszkę jebnąć mogę to mi zaprocentuje Nie piję na jedną nogę, bo stopa protestuje Chwiejny krok to mój luz i kropka Choć jak widzisz mnie od tyłu to jak żul wyglądam Dzwonię znów po ziomkach nie wy na salony pchać się Będziemy pili i śmiali się ze sceny jak zawsze Nie chcą nas tu, ale szanse, że skończymy marne Co ty prędzej Balcerowicz odejdzie do Barcelony Weź nam punche policz, a potem pomyśl co w walce zrobisz Przestań czas przy kartce trwonić jak nie chcesz się strasznie poryć [Verse 3: Bazi] Rap to nie pierwsza dziwka lecz oprzeć się nie umiem tej dziwie Nie chcą mnie w TV i w sumie im się nie dziwię Choć to są rapy coś tu dają w unikacie Armaty napierdalają lecz ciągle nas unikacie To jest ziomal drama słyszycie to szczere szefie Bo myślicie, że jest git, bo puścicie Donatana na RMFie Więc chętnie na żywca was zakopię w tym dilu I pójdę sobie na Żywca pod blokiem na chillu Twoje punche siadają jak kawał jakiegoś idioty Szkoda, że myślisz, że to ziom kawał dobrej roboty Ja rymy walę gęsto no, bo wiem to cię kręci Nie jesteśmy święci przez to często wiemy co się święci Dlatego mnie miej w pamięci choćby na kompie Byłem w krainie rymów tym razem razem chodźmy tam ziomble Rzut samokrytyki Baz długie ćwiczy miesiące I to ja liczę na progres, a to ty liczysz pieniądze Więc wy-pier-dalaj lalalalala Zy Zygson [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.