Jestem pieprzonym egocentrykiem, taak patrzę tylko na siebie Chyba, że się zakocham i nie wiem tak do końca co się ze mną dzieje Wtedy jestem milutka i słodka i wszystko wokół jest takie muah Że aż zaczynam się zastanawiać, w którą stronę biegnie ten świat I nie wiem, bo świat jest dziwny, ja jestem tylko punktem w nim Punktem wielkiem jak WuWuA, chociaż czasem tym złym Bo robię nadzieję i skreślam ludzi, wierzę że karma powraca Jak kocham to jestem wierna jak WdoWa, przez to leczę moralnego kaca I czuję się silna choć nocą ulegam, pewnie wiesz o czym mówię Jak nie to posłuchaj tego za kilka lat, na pewno zrozumiesz Lubię trunek pod każdą postacią, bo lubię czuć jak smakuje życie Ty miewasz wypłatę raz w miesiącu, ja miewam wypłatę co weekend Ejj lubię to życie, a oni mi każą dorastać? Nie robię nic pod publikę, choć lubię purpurę jak Gural i Kasta, wiesz? Brzydzę się kłamstwem i zdradą, rzygałam nimi nie raz jak Bisz Wiedzą o tym i robią to kolejny raz, przez to nienawidzę ich I co że kpię z innych? Widocznie zasłużyli na kpiny Sory kotku, nie jesteśmy dziećmi, za późno być skromnym i ckliwym Trzymam się swego i trzymam się swoich, bycie samemu nic nie da Bycie przy innych Cię kiedyś zaboli, bo w końcu będzie coś nie tak I pieprzę ten swag, wolę zrobić coś awangardowego I ciągle mam gdzieś ten cash, bo nadal nie mam nic z tego Liczy się dźwięk, wyostrzę słuch, podbiję kilka prostych wersów Jak Oxon, lub kilka wyszukanych słów, it will be good Nie jestem njuskiem i raczej nie będę, bo nie dzielę rapu na kategorie Jak mam się skonkretyzować, to możesz nazwać mnie po prostu raperem Raperką, z horyzontami szerokimi jak Magda Gessler Porównanie już oklepane, hmmm... zmienię podejście I śmieszą mnie wasze spiny na fejsie, o wyświetlenia, styl czy poglądy Rap to rap, zapamiętaj chłopcze, nie truski, njuski, czy wojny Razi mnie to strasznie, więc odbijam jak najdalej Nie chcę brać udziału w teatrzyku zepsutych lalek