[Intro] Stan zdrowia ciężki, chwilę teraz odpocznie Szpital, śpiączka, gówno, tato, będzie dobrze Nie przestałem wierzyć w ciebie no i we mnie Wiesz, musisz przeżyć, chcę płytę dać ci w ręce [Zwrotka 1] Dbaj o te miłość, słowa powierza kobieta Nie wiem czy chcę problemy, dlatego zwijam w bletkach Sort, palę, towaru lubię dużo Witryny w Amsterdamie, na pewno kiedyśskuszą W witrynach wciąż widzę to czego łaknę Witryny wychowały tak, że stawiam na prawdę Na lepsze jutro, wychowany na błędach Hasła jak mantre, wersja nowocześniejsza Żółtodziób w klimatach, tego o mnie nie powiesz Bo klimaty znam różne i pozdrawiam te gorsze Syn pod klatką, ojciec dwa piętra wyżej We dwójkę waląwódę, widzisz jakieś różnice? Nie, nie ma, różnicy nie zobaczysz Ciemne strony życia widzą za życia martwi Nie musisz być patol żeby ten smak poznać Umiera nawet nadzieja, wie o tym jużprostak [Refren x2] To standard, od którego nie uciekniesz Standard, z którym walczysz tak wściekle Stan mam, znowu oko opadło Chociaż jest czerwone, nie widzę na czarno [Zwrotka 2] Przez pryzmat kasztana na rap nie patrzę Bo to inny nurt, nie wbijam w ten target Wbijam inaczej, tak jak oni nie mogą Jeszcze rodzice nie pozwolą wracać nocą Nic takiego nie ma, jest raczej pod górkę Bo skutki są różne, a spłaty, wiesz, trudne Ja dalej muszę, nie umiem inaczej Cisnę do góry, jest tour i kolarze Rywalizacja w tym sporcie, normalka Jak będzie potrzeba to dissy nagram Upadła partia z nową panią premier Rap czy polityka, bo tu premier jest jeden Nie wiem co pisać, palić się chce Tysiakowy styl, płacić nie chce Wiem jaki mam cel, ten wyższy niż standard A jak nie osiągnę to będzie porażka [Refren x2] [Skrecze: DJ Cider] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]