Palicie jointy? To my kurwa spalilśmy stodołę jointów [Zwrotka 1] Od dymu gęsto, na stole jest popiół Smolić lubimy tak od wtorku do wtorku Czemu taki układ? Mnie o to nie pytaj Plemię czerwonych oczu, gracze pierwsza liga Na chuj mi bletki, wstrzykuj mi trawkę Znowu ten haj, na życie się targnę Na szczęście parter, skakać nie będę Ze mnie żaden Magik, raczej raper Scena moje miesce, przerwa, zapalmy Ja do dupy mówię żeby mi kręciła blanty Reakcji zero, patrzy się w szkiełko Ostro zajebana tym, podpiera się ręką Idę se skręcić, na nią liczyć nie mogę Choć palę jej sort, to jointy jakby moje Pytać nie muszę czy ona kopcić będzie Znam ją za dobrze i znam jej podejście [Refren x2] Życie to gra, gram często, weed czy hash Palisz? Masz gra**, jarek znów kopie nas w twarz [Zwrotka 2] Wstałem, następny dzień, joint szybko już pękł Palę, bo muszę, tak niszczę problemy, ból i stres Mnie to nie męczy, chociaż czasem jest gwóźdź Wolniej się ruszam a szybszy jakoś mózg Działa on ze mną, system, ja, on, trawka Bity od Uraza, wczoraj sklejona paczka Elo, ziomek! Palę za twoje dziecko Słyszałem nowiny, pewnie walić będzie często Dziewiąta czternaście, listopad czwarty W pracy mam wolne, to weedowe party Chłopaki w pracy albo odsypiają nocki Każdy chce do przodu lecz trudy naszej Polski Ustawę zmieńcie, po co ustawki Jak kot się czaję, idę z przyczajki Żeby nie złapał mnie pies z tym żaden Bo będzie sprawa, za to że palę [Refren x4] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]