Żurek - Brzydzę się lyrics

Published

0 263 0

Żurek - Brzydzę się lyrics

[Intro] Żurek, Towar, Ciemna Strefa, 2014 kurwa.. [Zwrotka 1: Żurek] Wyjdź zobacz na ulice, spójrz ludziom po twarzach Czemu trzynastolatka sponsorom się rozkłada? Małolatki głupie chcą mieć nowe ciuszki Dlatego zamiast w-f'u jęczą do poduszki Kamerki, palcówki, dziadki słono płacą Żona zamiast seksem zajęła się kolacją Za darmo to już nie ma, że pokażesz i będzie Lubisz tak zarabiać i bratać się z kurestwem? Do nas też problem mają z tą jedną ustawą Że niby zabronione, a oni ciągle palą Ty za mną nie przepadasz, a ja się tobą brzydzę Bo tutaj gdzie żyjemy pierdolimy policję Łapie mnie obrzydzenie na czwartym dniu melanżu Nie znoszę, kurwa, siebie jak jestem na rauszu Brzydzę się wami jak Ty brzydzisz się nami Są pewne granice, ich nie przekroczę za nic [Zwrotka 2: Rufuz] Wypierdalam kopa na pizdę jak chłopak Podstawi nogę za topa + czteropak A whiskey + koka, to sprzeda swego boga Jak niestety jedna chorągiewa od nas, los rozważ Rozpoznasz, kolega mój za pan brat jak chuj Chciałby mi wbić nóż w plecy, za cienki w uszach jest niestety I rozpierdala gul go, ja trzynasta w pół do, studio Jadę z kurwą, zioło z wódką przerastają niektórych, trudno Na osiedlach, gdzie kurestwa nie brak Judasz mieszka obok lub nad tobą Dasz mu słowo to wypierdoli Cię zdrowo Małolatki tu na klatki chodzą na randki Szlug na dwóch, seta, buch, mefedron Nie wiedzą co to dostać od kogoś kwiatki Czas nagli nas, a hajs mogliby już dać Ludzkie żądze na wolce, ciekawe kto to sprzątnie A dobre słowo zostanie po mnie [Zwrotka 3: Żyto] Czasami brzydzę się nami, że robimy burdel Popiłeś ziomek i co, znowu na kurwę Oni to widzą, później wytykają nas palcami Więc trzeba czasami zastawiać się plecami Kolega dobry ma temat niezły i to wszystko na ten temat Już tam jedziemy, ale gdy ktoś kurwa jest porobiony non-stop To to już nie jest dla mnie fajny, polski folklor Więc "nie" mówię, a jemu nic nie mówię Może sam dojdzie, z fusów nie wróżę Cóż za czasy, panowie, chłopaki Oj czemu, oj czemu chcesz wyglądać jak pani? Najebani pod sklepem, idzie historia życia No, ile mam Ci dać? Przejdź już do finita Polityka kuleje jak tryby systemu Więc wszyscy żyjemy dla robienie PLN'ów [Zwrotka 4: Sarius] Chcę coś zyskać kamraci, idę za tym szmat czasu A dla szmat nie zostawiam nawet źdźbła grasu Nie chcę hałasu od tych co mnie znają jak rap gra O kurwa, czary! Teraz bliscy, kiedyś "bla, bla, bla" To mój skład, ja mam skan kiedy zerkam wokół Bo brzydzi mnie zapach twoich bossów, bogów i osób Które łączy dwulicowe plemię Wiele tożsamości jak Mokujin w Tekkenie Nie mówię "nie wiem" kiedy pytasz o co chodzi w rapie Bo nie mówię nic jak widzę, że chuja łapiesz Idę przed siebie, wiem dla ciebie hiphopolo z anten Ja się tam nie odnajdę i mnie tam nie odnajdziesz Mam młodą datę ale wiem co ile warte Więc więksi mówią z fartem, choć mam chudą łapę Nie jestem hardcorowcem, brzydzę się sprzedajnym światem I z tym kojarz moją japę [Scratche: DJ Lem] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.