Kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężki los Faceci nie zawsze mają wielki post Chleją, zdradzają, nie wracają na noc I często ciężko jest zmienić w nich coś Kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężką misję Gdy w grę wchodzi męskie ego i ambicje Wielu z nas chce mieć tę lepsza pozycję I zapominamy o romantyzmie Czemu to tak mi ryje głowę, w sumie nie znamy się Powiedzieliśmy sobie gdzieś w przelocie ze dwa razy cześć Ty jesteś z moim ziomkiem ile lat już, z pięć? Macie historie, na ścianie w salonie te parę zdjęć I co? Ja mam w to wejść i to zburzyć kopem Powiedzieć Ci że twoje szczęście to fake, spuść wodę? To nie jest mój interes, to jest mój człowiek I wiem że jeśli się odezwę będzie chuj z ziomem Koniec, cokolwiek zrobię i tak będzie źle Wolałbym wiedzieć mniej, widzieć mniej, to sumienie żre Nie umiem pieprzyć tego jak on pieprzy te dupy Nie wiem jak może koło ciebie leżeć bez skruchy A skurwiel umie to powtórzyć parę razy w miesiącu Nie rzucił Cie, woli robić dalej szmatę ze związku To nie w porządku, to chore, on jest dalej z tobą A ja się głowię co powiem gdy staniesz obok Kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężki los Faceci nie zawsze mają wielki post Chleją, zdradzają, nie wracają na noc Często ciężko jest zmienić w nich coś Kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężką misję Gdy w grę wchodzi męskie ego i ambicje Wielu z nas chce mieć tę lepsza pozycję I zapominamy o romantyzmie Wszystkich nas goni czas, biologiczny zegar nie chce chodzić wspak A presja rodzin każe nam wdrożyć sprawdzony plan Uśmiech jest często na fotach a w domach piekło, duchota Próbujesz zmienić lwa w domowego kota On znów się szwenda gdzieś po nocach z kumplem Do domu wraca Ci obita morda od której czuć wódkę Chciałabyś mieć bad boya co czytuje wiersze Szczerze, myślałaś że to potrwa wiecznie? Wybacz mi, śmieszne to, znają na mieście go dobrze Myślałaś że po przysiędze on się wreszcie ocknie? Okej, czasem wiara czyni cuda Lecz rzadko kiedy wtedy gdy sprawa się dzieje z winy fiuta Męska natura to jest ciężka rzecz A męska duma plus wóda równa się prawie pewna śmierć Niewielu z nas odpuszcza, my to mamy w sobie Często za byle gówna narażamy zdrowie Kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężki los Faceci nie zawsze mają wielki post Chleją, zdradzają, nie wracają na noc Często ciężko jest zmienić w nich coś Kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężką misję Gdy w grę wchodzi męskie ego i ambicje Wielu z nas chce mieć tę lepszą pozycję I zapominamy o romantyzmie Dałaś mi serce, chciałbym Ci dać o wiele więcej Mówię o domu rodzinie i bezpieczeństwie Lecz w mojej głowie pełno jest demonów Każdy z nich szepcze "idź po tej ścieżce Mimo klęsk wciąż widzę w Tobie zwycięzcę" Dzień w dzień to samo, pieprze przegraną Wszechświecie wściekle cie zerżnę jak moją panią! Ten bajzel mi wpisano w DNA Jestem wybrańcem, idę po wygraną, cenę znam Jest wysoka, pcham się w to bagno nawet kiedy kocham Dlatego sam bym się spod ziemi wykopał I ponoć mam już umówioną wizytę u psychologa Po co? Ma we mnie zabić ambicję bo jest chora? Zostaw mnie, dzisiaj cię nie chce widzieć Nie jestem z tych co patrzą w szkło telewizora przy piwie To nie jest życie, przykro mi mam wyższe cele I niszczę wiele. Odejdź zanim zniszczę Ciebie Kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężki los Faceci nie zawsze mają wielki post Chleją, zdradzają, nie wracają na noc Często ciężko jest zmienić w nich coś Kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężką misję Gdy w grę wchodzi męskie ego i ambicje Wielu z nas chce mieć tę lepsza pozycję I zapominamy o romantyzmie