Zeus (PL) - Gdy pada strzał lyrics

Published

0 358 0

Zeus (PL) - Gdy pada strzał lyrics

[Ref.] x2 Czasem chcemy żyć normalnie, nic więcej Czasem ktoś lub coś nam wiąże ręce Czasem niezależnie, czego byś chciał, plany tracą znaczenie Gdy pada strzał, cziki pow! [Verse 1] Byłaś niewinna i czysta jak śnieg Piątkowa uczennica, dojrzała ponad wiek Umiałaś spędzać całe dnie w bibliotece Chłonęłaś sen o całkiem innym świecie Chciałaś, by tak jak bohaterce z tych książek Przydarzył ci się piękny książę Pojawił się tu ktoś, kto coś w sobie miał Mimo wątpliwości wymieniłaś z nim obrączki I padł strzał Świat przyspieszył w moment Książę się zmienił, tęskniłaś za domem Nie poszło chyba nic po twojej myśli Twój mąż pił, chciał cię bić, spakowałaś walizki Zostawiłaś w tyle przeszłość Wróciłaś do rodziny, gdzie cię nie mógł dosięgnąć Spotkaliście się ponownie na jednej z sal Sąd pozwolił wam się rozejść Padł strzał! [Ref.] x2 Czasem chcemy żyć normalnie, nic więcej Czasem ktoś lub coś nam wiąże ręce Czasem niezależnie, czego byś chciał, plany tracą znaczenie Gdy pada strzał, cziki pow! [Verse 2] Byłaś piękna i smutna Znów się pojawił ktoś, ale byłaś nieufna Trwało to, mogło nie mieć przyszłości Ale ten ktoś czekał aż nabierzesz pewności Wymieniłaś znów obrączki z nim Marzył wam się dom i syn Chcieliście dobrze żyć, mieliście dobry plan Lekarz powiedział, że nigdy nie będziesz w ciąży Padł strzał posypały się plany Wątpiłaś w siebie, może nawet i w was chwilami I żeby nie bić się z myślami tu w dole Zajęłaś się książkami, zaczęłaś nową szkołę Mijały dni i tygodnie wam Czasem gdy czegoś bardzo chcemy, wieje w oczy wiatr Któregoś dnia już nie poszłaś tam I nie wróciłaś do szkoły, bo byłaś w ciąży Padł strzał! [Ref.] x2 Czasem chcemy żyć normalnie, nic więcej Czasem ktoś lub coś nam wiąże ręce Czasem niezależnie, czego byś chciał, plany tracą znaczenie Gdy pada strzał, cziki pow! [Verse 3] Wychowaliście jedynaka jak w bajce Tak długo czekaliście aż się przy was znajdzie Otworzyliście jego serce na ludzi Za dużo brał do siebie, w końcu się zaczął gubić Odrzucił was, traciliście kontakt A on tak wiele głupich myśli chował w głowie po kątach Pewnego wieczora, kiedy się mocno schlał Widział broń w domu u ziomka I prawie padł strzał Nie martw się o mnie, mamo Nie mógłbym tego zrobić wam, nic mi się nie stało Nie zawsze bywa tak łatwo, jak chcemy Nie zawsze można gładko zejść ze sceny I czasem mamy kiepskie momenty, kiepskie dni Czasem ja, czasem ty Lecz myślę o tym, co pokazaliście mi I czego bym chciał - chcę być taki jak wy I chcę iść, nawet, gdy pada strzał! [Ref.] x2 Czasem chcemy żyć normalnie, nic więcej Czasem ktoś lub coś nam wiąże ręce Czasem niezależnie, czego byś chciał, plany tracą znaczenie Gdy pada strzał, cziki pow!

You need to sign in for commenting.
No comments yet.