[Zwrotka 1: Kobra] Ohh, w sumie nic nie zmieniło się Kolejny rok- kurwa nic nie zmieniło się Kiedyś myślałem, żeby mieć na życie plan Dziś siedzę na ławce w modnych nike'ach #Forrest Gump Ludzie przychodzą i odchodzą wciąż Nie pamiętam kilku twarzy, chociaż byli stąd Na starych zdjęciach uśmiechamy się jak dzieci A to 15 lat temu było- kurwa jak ten czas leci Nie nadążam rwać już kartek, gdy patrzę w kalendarz Cały czas mam tu czwartek, jakiś rok wstecz Zegar stanął na dwunastej, lecz nie chce mi się pchnąć go do przodu Zresztą pierdolić czas wiesz Co dzień powtarzam jeden schemat w kółko Rzygam tym ale nie mogę zmienić nic trudno Chce wreszcie żyć, a nie żyć, jak tu inną chcą Lecz nie możemy nic, dziś Nie możemy nic... dziś [Refren: Blejk] Choć powoli mogłem iść, to wciąż biegłem Chciałem tylko gonić sny, mieć coś więcej Niż ten urwany film,błędy i porażki, po swojemu żyć Chce biegnąć po ten hajs, ty Proszę nie mów nigdy więcej, że chcesz ze mną stać Nie dali mi szans, wiesz i zostałem tu sam jak palec Nie widzę barier dziś To dowód na to, że powoli spełniam sny [Zwrotka 2: Kobra] W temacie kobiet, nic nowego, nie opowiem Ci Złapała mnie ta jedna i jak psu założyła smycz Już nie pobiegnę dalej, niż mój sięga łańcuch Mogę tylko stać i szczekać, jak ten pies- w kagańcu Ironia... za płotem suki szczują dupą mnie Mogę być szują i jak szuja wpychać chuja w nie Lecz wbijam chuja w nie i chleję z gwinta whiskey I chuj z tymi sukami, i z tym płotem, i ogólnie z wszystkim Nie wierzę w nic, czego nie mogę dotknąć Idąc wstecz, łatwiej się o własną nogę potknąć A gdy jest źle, czasem lepiej własny język połknąć Bo gdy pójdę precz, to już tylko jedną drogą- pod prąd Wybierz: Led Zeppelin, czy AC/DC Autostradę w dół, czy do nieba schody widzisz? Oderwany od realiów świata żywych Zostawiam przyziemne sprawy, i problemy innych, innym [Refren: Blejk] [Zwrotka 3: Zeus] Nim stanę przed pytaniem Każdy nastawia się na przeżywanie Każdy się pręży, gen zwycięzcy pieprzy przegrywanie Wiele miesięcy i lat, tracisz na przepychanie się W kolejce by potem Cię dopadło przemijanie I rusza przewijanie, rewind #Stillmatic Nie chce się wierzyć brat, że nas ten czas też trawi Z chwilami jest jak z ziarnami piasku między palcami Nieważne jak mocno chwycę, życie wciąż ucieka mi, w dal Do sal szpitalnych od szkolnych korytarzy Do szans niewykorzystanych od całej tony marzeń Anioły stabilizacji, demony pożądania Stoją na każdej ze stacji tej trasy z powołania A ja? Mam raczej mile niż metry do mety Ale wciąż idę nawet jak minę ją o milimetry Przeżyję życie, jak Ci co chcieli coś zmienić Podnoszę z ławki tyłek, sam do siebie krzyczę: Forrest biegnij! [Refren: Blejk] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]