ZeroJeden - Pełenluz lyrics

Published

0 226 0

ZeroJeden - Pełenluz lyrics

Pełen luz w weekendy, bit koi szarpane nerwy Kreślę rap jak plan na życie, nie ma w nim miejsca na błędy Łycha z kolą i lodem, pora popłynąć po pętli Każdy dzień jest taki sam, każdy jest tylko następnym Czas zapierdala jak Forrest, ja nie daje się złapać Politycznym obietnicom i proroctwom końca świata Mój plan na rap to diament, totalny majstersztyk Nawet sam Hanniball Smith nie powstydziłby się takiej perły Ponoć się zmieniłem, i nie potrafię być wdzięczny Nie potrafię, nikt kurwa nigdy nie podał mi ręki Jest taka zasada jak coś robisz to się przyłóż A jak robisz rap to zaprezentuj odrobinę stylu synu Pionki na szachownice, odbieram wam immunitet Traktuj mnie jak karę za wasz rap, bo jest jak nadużycie Pustkę zamieniam w iluzję, pora przestać udawać Kurwa tak jakoś się składa najwyższy czas spierdalać Gdzieś daleko po za zasięg, zerwać wszelki kontakt Zniknie fałszywa radość i ta udawana troska Puszczam Vanilla Sky, z czasem zdałem sobie sprawę Że nie widzę już różnicy między tym a Top Gun'em Nic nie może mnie stąd zabrać, nic mnie tutaj nie zatrzyma Oprócz tych paru nagrań, lecz ile można nawijać?

You need to sign in for commenting.
No comments yet.