[Zwrotka 1: Kidd] Pcham wam fikcję, jak wszystkie towarzystwa biblijne Mam tu Nowy Testament, dostaniesz go jak ostygnę To co chętnie ci przepiszę to skreślenia w zeszycie Przejebałem całe życie pisząc o tym jak zginę Wznosisz toast za Polskę, mówię jestem samochodem Jak transformers składam nieźle plus nie piję z kimkolwiek Robię swoje nielegalnie mów mi Optimus Crime Chcesz dorównać mi w gadce, chłopcze, dobry żart To tak samo udane jak te płyty prostaków Ciecie, zamiast znaleźć pracę proszą ciebie o zakup Weź się skup i zastanów, kto tu jest pedałem Z chujem w dupie na koszulce bierze na utrzymanie Wersów musisz mieć szesnaście bo inaczej będzie dramat Jeden mniej lub jeden więcej, już nie mieścisz się w ramach Robimy rzeźnie na koncercie tak, że Royce da five nam Połącz Slaughterhouse i piątki, dobre książki sprawdzaj Wciąż muszę się ogarniać a co tu kurwa robić Jedenaście lat w grze and I don't f**in love it Wciąż działam na zadania, mam wszystko, w progress barach Ty masz tylko progres w barach jak po siłce na browara Bolą uszy od słuchania sztywnych od składania przysłów Moja ksywka od tyłu od dawna tkwi im w tyłku Mówię do was kodem przecież, nie może być za łatwo Nie jestem kotem, nie wiesz, b**hslap grabą a nie łapką Nie wiem co mam ci powiedzieć, chociaż może sam zgadniesz To że nie zerwałem z rapem po angielsku 'madness' Baggy Trousers, ta wczuta w rap zaczyna mnie martwić Jakbym chciał hashtag zza krat ślę staff na Daniel Halpin Podobno jestem zjebem, co tam biorę w nocy spray Każde HG na mieście ma nagle dopisek Wells [Zwrotka 2: Jeżozwierz] Tyle kłamliwych linijek jak telewizyjne życie Widzę lipę na gałęzi, prawda ukręciła stryczek Chcecie fikcję? prawda parska owijając sobie szyję Kible czyste, swój rozsądek usunęły berłem płynem Płynę, ale dotąd moje słowo niknie w stolcach Widzę tępą swołocz która działa na pilota Gonga szkoda, pokolenie portal wciąga Młoda Polska, metki, loga, wojownicy łącza Głód idola czyści konta ich rodziców Zapatrzonych w przerwy filmu, kredyt aby pozbyć się kredytu Niewolników sznury ciągną do miejsc bytu Chodźmy kotek do galerii, ah, ty tępy skurwysynu Sorry synuś za przekleństwo, ale czuję się jak Etna Natłok syfu sprawi, że niedługo zacznę strzelać Mówią przestań, lecz się martwię, smutny widok Ziemia przestanie się kręcić, jedna miłość, jedna litość