[Zwrotka 1] Gdybym umiał latać ziom, odleciałbym daleko stąd Nie byłoby mnie już dawno, opuściłbym to bagno Wszystkie problemy za mną, ten etap życia zamkną Gdyby to było prawdą ...byłoby łatwo Nie mam tak. (Mów jak jest!) - a niestety po staremu Dużo stresu, mało tlenu, to polska człowieniu Tu się pije. Tu pije się dzień w dzień, wszędzie gdzie będziesz Częściej piją trunki wstrętne, lepsze płyną odświętnie (Świetnie!) Ziomale podsycają w sobie ogień Wlewając w siebie ciągle ze spirola fireballe (Grzeją wszyscy?) Bez wyjątku – nikt się z tym nie kryje To polska człowieniu – tu się pije (Już każdy pali szlugi?) Cannabis - tak co drugi Jedni hajsy zbierają, inni spłacają swe długi To ja i moje ziomy. To także twoje ziomy Każdy z nas ukryty w sercu ma ładunek wybuchowy [Refren] Wyzwól ogień! Tak, ogień co kumulujesz w sobie Masz moc, by dziś zrobić coś więcej niż na co dzień Wyzwól ogień - myślą, czynem, tajemnym słowem I do góry podnieś głowę i do góry podnieś dłonie [Zwrotka 2] Swoisty paradoks gdy o tych akcjach nawijam - Niczym wcale nie szokuję i nikogo nie zadziwiam Tutaj każdy to rozumie, no bo większość tu w tym pływa - To jest polska człowieniu, gdzie liczy się tylko chwila Teraz czas uwierzyć w to, że każdy z nas ma ten ogień I nie tylko w momencie kiedy dobrze szumi w głowie To jest proste, że ten stan jest jest dobry - lecz nie na co dzień Na co dzień, wyzwalajmy swój ogień bowiem mamy siłę człowiek! Więc chodźmy własnym torem! Kreujmy własną drogę! Jak w tańcu, idźmy swobodnym krokiem Nad smrodem tego świata. Unieśmy się wysoko I kto chce to niech tam spada, a ja czuje że mam moc tą Aby przetrwać ziom i nie jestem tu jedyny Mogę czerpać wciąż, z wnętrza pomysłów lawiny Ty też masz multum siły i możesz wiele zrobić Bo ogień płonie w każdym. Teraz pora go wyzwolić! [Refren]