HOOMIE : Dzięki za to że jesteście tutaj zawsze Nie potrzebuje ludzi którzy mają za mnie papier Ta ferajna trzyma zawsze ze mną łapy w górze Jesteśmy mordęgą dla tych wszystkich głupich kurew Jedna wiara trzyma nas na tych podwórkach Nie musisz być już z bloków, wszędzie czeka na nas czujka Możesz mówić ilu masz za sobą ludzi Wariacie pamiętaj że nie ilość tylko jakość łudzi Nie wchodź mi na banie jak nie masz o niej pojęcia Jedna cipa próbowała, strzela na komendach Wielu tych gangsterków już tych faktów nie pamięta Najpierw skacze, pisze, grozi, później ładnie kurwa klęka Nie ma Cię gościu jak mnie tylko tu wyjebałeś Honor i zasady to jest przepis do wielkiej wygranej Możesz mi tutaj wielce naskoczyć raperzyno Nie chce ciebie w składzie ty to jesteś tak nieszczerą pizdą Mam tu zajca na biciku patrz jak chłopak leci Kiedyś złamie tą barierę młodzi będą wielcy Jeśli chcesz to sprawdzaj moją granice do śmierci Się tu wkurwie pozamiatam nawet szmule twą podnieci Jestem chłopak z dosyć w sumie prostym celem Wynieść rap ponad te góry, aby na nich zjeść wieczerze Jeśli chciałbyś się tu wybrać lepiej załóż buty Góry takie ostre jak te wersy, nie bądź taki wczuty Jebać takich ludzi którzy piona później jebać Miałem takich ale jebła w sumie nasza ścieżka Nie chcę z tobą gadać bo już jestem sobą wiesz Wersy pozostawią kurwą zaledwie tą chytrą śmierć ZAJCU: TONE! Za brata w ogień, kurwy płomień Spalić tą kurwe, chuj na łeb i krzyż na drogę To dla podwórek które poznały smak biedy Które też potrafią kochać Mamy żyć a nie przeżyć Tępić kurestwo niech się duszą własnym prochem Żadna dziwka mi nie powie, że dziś nie wiem na czym stoję I chce wiedzieć na czym stoję a nie latać robić wały Teleskopówa i czarne kominiary... W nowej drodze przewinąłem, że pokaże co to progress Codzień ujebany latam dalej rymy składam w notes Choć mi wstyd za te tracki to bez tego mnie dziś nie ma Pierdolony z bloków chłopak zrobi rozpierdol na scenach Cieły łapy różne stresy tu tną wersy kocur zwroty Jedyne co mi zostało to piękne, niebieskie, spalone oczy Nieraz mam dosyć i bym jebnął wszystkim w chuj Gubię myśli, stuff mnie zgniata, własny świat i nie mój strój ej