Wiesz, nie boję się mówić o swoich słabościach Że pod wpływem kompleksów ktoś powie, że to obciach Że to tanie, że gram na emocjach Ale gram na nich tak, że aż czujesz je w kościach A jak się kończy zwrotka, ma w tobie zostać Każda cząstka w sercu kończąc na paznokciach Wkomponować widok z twojego okna I czy za nim są bloki czy las? Kwestia nieistotna Ważne jest to, co widać w twoich oczach I w jaki sposób widzisz świat przez nie Czy czujesz, że każdy cel osiągnąć można Czy zamykasz się w swoim małym piekle? Każdy ma demony, mam je tak, jak Ty Nawiedzają moje życie i moje sny Chciałbym się ich pozbyć, tak po prostu, pstryk Ale zazwyczaj tańczę z nimi i pieprzę wstyd Bo lubię być sobą Nawet jeśli stoję w wannie jedną nogą Patrząc na suszarkę, która leży obok Ale…. I mam to za sobą… Mówisz mi, że mam różne skłonności Do depresji, nałogów i buntu Nie umiem się dostosować do rzeczywistości Lecz, jak widzisz, nie krzyczę RATUNKU! Jest mi dobrze z tym, co mam Z tym, co mogę dać tobie- Najchętniej cały świat Brak uprzedzeń to ograniczeń brak Może to choroba, ale pieprzę cały strach Pieprzę to, co podpowiada mi rozum Chcę z tobą tańczyć na dachu radiowozu I jak mamy skończyć na dnie, to spoko Bo moje dno jak ego jest baaaardzoo wysoko Gdzieś tam głęboko w chmurach Ponad marzeniami o luksusowych furach Ponad tym całym przyziemnym gównem Więc spójrz mi w oczy i powiedz, że mam w głowie burdel Powiedz mi, że jestem specyficzny Gdy tak naprawdę myślisz, że dziwny że moja przyszłość to równia pochyła Którą lecę w dół i nic mnie nie zatrzyma