Wytwórnia Alternatywy - Na koniec lyrics

Published

0 148 0

Wytwórnia Alternatywy - Na koniec lyrics

1. Venom Będą chodzić za tobą po to by cię podedać Będą dedać, aż kurwa polecisz na syberie Ciągle chcą udowodnić to, że jesteśmy winni Dzieci noobów i podkradzionej legi Pragną ciebie okraść i zniewolić człowieka Zajrzyj do mojego eq, zobaczysz co cię czeka Decyduję o sobie, mam już dość propagandy Oni węszą, słuchają, szukają sensacji Piją s**me, wkurwiają i wygrywają ale w snach Szkoliłem się przy ziomkach i uwielbiam swój fach Cokolwiek byś nie lootną w sumie masz przejebane Odczytają to zawsze za nieudany manewr Jesteś dla nich ofiarą, mają swoje bonusy Więc kontroluj się ziomuś jak prowadzisz rozmowy Nie wiem czy się z tym zgodzisz, ale sporo w tym racji Na koniec o admina przepaści Ref Jebać admina, jebać kwieciste Przez panel zgłaszaj tylko problem O to w czym problem, już wywalają na syberie Bo co byś tu nie robił, to mają cię na oku Jebać admina, jebać kwieciste Przez panel zgłaszaj tylko problem Sprawa jest przykra, nie przyglądaj się biernie Może właśnie w tej chwili ktoś pali twoje legi 2. Hagania Zostawiam legendy, hajs, klucze, heroiki Zaciskam powoli usta , dziś widzenie gracza W kolejce do odwiedzin wyczekuje klan Szczęki tej machiny, mielą życiorysy To serw gdzie ręce zaciera rozgrzany trybunał Zielona wyspa, za chuja da k**a rząd To żaden stereotyp, dziś to jest pewne Fałszywe są eventy, eventy są ustawione Przeglądają ci konto, chat Możesz być spokojny dopóki kradniesz miliony Nawet jak śpisz musisz trzymać wartę Jedno oko przymknięte, drugie pół otwarte Nie, nie potrzebne są nam acta I bez tego permanentna inwigilacja Prześladuje nas nie jeden kwiecistych śmieć Nas społeczeństwo, które daje im żryć Zasznurowane usta, zaciśnięta pięść Blancie opluć, tej kurwie łeb Nic nie wiem, nie widziałem, z boku stałem Z pomówienia na dzień dobry dają ci areszt Mają cię na strzała, nadają sprawię biegu Domniemanie k**e to tylko szczegół Czujesz już lepkie maski prokuratury Końcówka bez cenzury Ref Jebać admina, jebać kwieciste Przez panel zgłaszaj tylko problem O to w czym problem, już wywalają na syberie Bo co byś tu nie robił, to mają cię na oku Jebać admina, jebać kwieciste Przez panel zgłaszaj tylko problem Sprawa jest przykra, nie przyglądaj się biernie Może właśnie w tej chwili ktoś pali twoje legi 3. Psycho Chcą nas wsadzić kwiaty, dać kraty Nasz rap ich nie bawi, bo sami grają rolę w tych zwrotkach Ogólna hipnoza kwiatów jest podła Ona stoi z szechterem na straży propagandy artha Chcą nas cenzurować, lecz nie mamy konfitur w klanie Rap to brudna prawda, plus co z ust wypluje głowa Ej, zobacz to wszystko się dzieje na naszych oczach Admin śmieje się gdy kusi, musimy udusić gnoja Po pierwsze strzały, to jest najważniejsze Po drugie legi, jeśli nie jesteś go pewien Po trzecie kordy, te kurwy będą wściekłe Kiedy łapię cię jakiś kwiat to kłódka na gębę Kumasz, tu masz dekalog, żebyś nie upadł Słuchaj bo autocenzura przyda ci się jeszcze Na orchi wbiją w plecy siekierę, jeśli masz więcej Nazwą cię noobem, bo chciałeś iść na e2 z psychem

You need to sign in for commenting.
No comments yet.