[Zwrotka 1: wszedzieZUBER] Nie masz przed sobą mistrza A chcesz się pobawić to zapraszam na freestyle Olej stanie w cieniu kolegów Chodź swoją okazję tu wykorzystaj Ryją banie mi sterty tekstów Pisane na kolanie bez żadnych przeszkód Potem: jak ja to robię? Czemu tak robię w tym stanie? Wylewam atrament na wejściu Samo nie wpadło nam to, możesz być tego pewien Robiłbym z rapu to sianko Póki co czas mam by rozjebać podziemie Nie pytaj nigdy czy warto typie, bo czuję, że robię wrażenie 2 lata temu pisałem szambo, dzisiaj dopiero tu idzie coś w eter Słomiany zapał zabija tą pracę okrutnie i zbiera wciąż żniwo To zmiany tu idą okrutne, gdy zczaisz, że ja jestem Żuber Więc idę na żywioł, bawię się słowem i chcę za to flotę Więc wbijam na scenę ze swoją ekipą A Ty sobie, kurwa, już wracaj z powrotem Bo stoicie w miejscu ze swoją muzyką Przesuń się leszczu, gdy Dawid nawija I jeszcze tu zalicza progres Wielu chce szkodzić, ale wszystko sprzyja Więc nie mamy w planach tu zmiany na gorsze Śpimy spokojnie, chociaż nie pękła nam póki co bańka na Porsche Samo nie wpadło nam to, kurwa, robimy swoje, oprzytomniej [Refren] x2 Samo nie wpadło nam to, choć każdy z nas to miał Wolę szczerą nienawiść od zakłamanych braw To wielki upór, dopiero potem talent, kminisz Ten styl jest wypadkową ciężkiej pracy no i siły [Zwrotka 2: Maior] Nie chcesz prawdy? Ja dam Ci prawdę Jak nie trzymasz kardy, to całujesz kastet Jestem lekarstwem na cały ten wack[?] [?] w rapie próbuję wyrobić se markę Na brudne myśli mam pralkę Nie palę problemów jak dawniej, choć tak było łatwiej Nastawiam pranie, włączam wirowanie Czyste myśli dla mnie lepsze niż ćpanie Stanie w miejscu nie dla mnie Mój główny cel to być lepszym człowiekiem Mam marzenia, pasję, mądrość, charakter Niektóre wartości przychodzą z wiekiem Na monitory mam czarny marker Ty siedź dalej w sieci, jak Peter Parker Jastrzębia zna mnie, a pająk bynajmniej To kryminalnie, nie super bohater Zna mnie, ja znam ich wszystkich To mój instynkt wyostrzyło I nie pytaj nigdy więcej mnie o to co było Było, minęło i nigdy nie wróci Mam nadzieję, mam rap gram dla ludzi To mnie nie nudzi, rąk mi nie brudzi Uwierz mi ziom - czasem trzeba się natrudzić Samo nie wpadło, jak pcham to od lat, yo I chciałbym tu sianko, a nie mam go brat Bo nikt nie da za darmo, to czemu ten rap ziom Się staję coraz większą farsą? Nie zadaję więcej pytań, nie znam wszystkich odpowiedzi Radzę Ci dobrze: jak chcesz zrobić postęp to spróbuj mnie wyprzedzić [Refren] x2 Samo nie wpadło nam to, choć każdy z nas to miał Wolę szczerą nienawiść od zakłamanych braw To wielki upór, dopiero potem talent, kminisz Ten styl jest wypadkową ciężkiej pracy no i siły