Wojtek Cichoń - Ciąg Słów Losowy lyrics

Published

0 206 0

Wojtek Cichoń - Ciąg Słów Losowy lyrics

[Zwrotka 1] Moje pióro pije krew - mów mu srebrny blade Wyjąć je z tej dłoni to jak zabić mnie Niekoniecznie muszę wieść życie o jakim pisze Konsekwentnie Sun Ra musiałby stać się klawiszem Pisze dziwnie - debile wrócą słuchać gówna Są zamknięci na inne jak subkultura Jak Sepultura w chaosie własnych korzeni Jestem przeciw-pozostałościom własnej schizofrenii Dziś w tramwaju jechał ze mną starszy bezdomny Chociaż wole sobie wmawiać, ze to Clutchy Hopkins W głowie Ornette Coleman Hawkins Bo dwie osobowości to dość mi By pożyć wewnątrz małej złożoności Biorę pierwszy lepszy słownik - ciąg słów losowy Dla jednych jestem chory a dla drugich Mam za sobą lekki tuning opon mózgowych [Zwrotka 2] Zbudowałem siebie na odstępstwach od norm Chociaż sam znam przestępstwa jeszcze gorsze niż to Niosę w sobie to dno o którym wstyd mówić Raperom z karierą, których musisz lubić Zwykły truizm to to, ze twórczość daje wam wolność Bo przecież to za co nam płacą ogranicza nas mocno Spycham się na margines każdym nowym tekstem Będą śmiać się ze mnie – z okna wypchnęły go wiersze Sieję niezłe zniszczenie pierwszym lepszym stwierdzeniem Wciąż czując się śmieciem przez normy społeczne Chociaż pewnie przez mnie i poczucie frustracji Napiętnowany wina za posiadanie pasji Daj mi rok sam ze sobą, pióro i kartkę A zbuduje z nich klatkę w której sam się zamknę I choć rap już nie cieszy mnie tak jak kiedyś To dziś o wiele bardziej pozwala mi przeżyć Ostatni teren wolności, stanowiący wiezienie Gdzie opisuje punkt styczności miedzy sobą a niebem Konkretnie sam nie wiem czemu chcę tym sprostać Potykam się o słowa jak potyczka słowna Jak Artaud sram na te redukcję działania Pozostawiając za sobą tylko te puste zdania [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.