Wac Toja - Dwa światy lyrics

Published

0 311 0

Wac Toja - Dwa światy lyrics

Refren: Mówią ciągle mi "typie olej ich, typie typie olej kwit." Co? Mówię ciągle im "olej typie mnie, i daj mi typie żyć." Co? W dłoni płonie spliff. Nie mów mi jak żyć, i kim mam dzisiaj być. Co? Tyle, że każdy z nich, zaczął od środka gnić, i ma czarne sny ziom (Wac Toja) I kiedy patrzę za siebię,to myślę kurwa mać Mogę tu liczyć na siebię,wszystko mam tylko raz Jedną szansę na dziś i jedną szansę na nas Chcę tylko żyć, jak chcę żyć, tylko ja Mija mi czas i pare lat za sobą mam w tym Zawijam gra** i płonie blant,myśli palą bańki Moje myśli giganty, wleją mi w banki bańki Mydlane gadki pękną jak bańki, jak ty Niby niezwykłe, i niby śliczne, ale ulotne I w tym rzecz, że w końcu milkniesz, masz tylko korbę To niby sequel - co dzisiaj wyjmę wczoraj wkładałem To nie naiwne - stawiam fundament moich marzeń Tym się zaciągam, niebo to limit, wypuszczam chmury Dym z lolka, rysuje postać, leci do góry Nienawidzę i kocham to pół na pół Nienawidzę i kocham to każdy z dwóch światów Refren: Mówią ciągle mi "typie olej ich, typie typie olej kwit." Co? Mówię ciągle im "olej typie mnie, i daj mi typie żyć." Co? W dłoni płonie spliff. Nie mów mi jak żyć, i kim mam dzisiaj być. Co? Tyle, że każdy z nich, zaczął od środka gnić, i ma czarne sny ziom (G') Kolejny raz wstałem rano z kacem większym niż wczoraj Bo jest jeszcze wczesna pora,a chlałem do wieczora Chcę tylko kasę za wynik,żeby móc robić rap dla tych lasek w bikini Tym czasem,ile z tych lasek rozkmini,że mam pasję i marzy mi się basen w mojej willi Za hajsem biegnę,nie mów mi,że to jest błędem Nawet jeśli oślepłem,to i tak nic nie jest pewne Wszystko jest względne i słów znów mi brak Więc nie wyciągam więcej nic z tych stu pytań(nic) I nie mów mi proszę jak żyć mam,a zamiast tego przytul mnie powiedz,że jesteś inna Bo,zabrało siły mi zło,zagrałem w życie,jakbym pierwszy raz od dilla miał proch To mnie zabija jak broń i wkońcu zniknę stąd tak myślę Bo już w dzieciństwie miałem wizję,że to zniszcze Szczerze chuj w to,bo jeśli jutro tu nie istnieje Patrzę w lustro i z obydwu stron biorę nadzieje Witam się z pustką,żegnam się ze światem co zbudowałem I jest za późno,nie jest tak łatwo sobie wybaczyć Życie wyciąga tu ze mnie stan ten, który tak kocham I oglądam,tu cały świat ten leżąc w obłokach Nienawidzę i kocham to,to pół na pół Nienawidzę i kocham to,każdy z dwóch światów Każdy z dwóch światów...

You need to sign in for commenting.
No comments yet.