Znowu widze wiosne, witam w Polsce, witam ciebie Tu nie chwile radosne, gorzkie stanowia numer jeden Tu kazdy klepie biede, ta w sklepie badz pod sklepem Kazdy biega tu za chlebem, a ty niby tego nie wiesz?! Panstwo w panstwe to racje ktore nas dzis wyprzedzaja Ty tez gonisz za hajsem? Emigracja dzis maraton Chuj do dupy wladzom, tu nie dlugo bedzie chyba brooklin Tu z lufki szczescie, a na blokach same kurwy Ty sprostaj te realia, Patologia i sam kryzys Tu musisz chodzi krasc, by normalnie jakos wyzyc Cale zycie masz na kretyt, a potem splacasz te raty Potem zycie to letarg, i zostajesz sam na tym Ty wiesz wiesz ze mam racje Ty wiesz ze mam racje Ty wiesz ze mam racje Wiec posluchaj o tej prawdzie Posluchaj o tej prawdzie Posluchaj o tej prawdzie I chuj bez pomocnej dloni, siegasz monotoni Siedzisz sam w pokoju, w glowie masz dialogi Ja wiem ze to boli, bo nie jedno tu przezylem Pracujemy tu w nie woli, masz piec na godzine Ty wez wyzyw rodzine, ja juz tego nie rozumiem! Ksiadz ma merola a ty chodzisz z dziurawym butem? Czy lumpa tanim ciuchem? taka masz ta fuche Potem na dopalacz, ostatnia przejebales stowe I wracasz do domu, na kobiete sie wydzierasz Pazy ci sie mozg, bijesz ja przy swoich dzieciach Od butelek wodki, placza sie dzieciece nozki W dziecka sercu bol, a ty do sklepu musisz wrocic To sa ciemne scenariusze, ale niestety sa dzis prawda Tu co trzecia rodzina, przezywa taki hardkor To Polska nasza Matka, samotna wyprzedana Bo przeciez dla Sejmu, liczy sie tylko siano