[Zwrotka 1] Nie mam na uszach słuchawek, kiedy jadę busem Wolę słuchać siebie sam, kiedy Widzę ich moje słowa są dla nich głuche Nie znam ich, ale granice szybko kruszę Kiedy ich oczy mówią mi to o czym milczą dusze Widzę ich, gość w krawacie może spoko finansowo ma się A może przed chwilą stracił ulubioną pracę Nie przyjechał furą bo miał kaca i dlatego busem Wraca na chatę, ma kredyt na nią Może myśli o odsetkach, kiedy w bokserkach Odpala peta rano, może zbiera na nią A teraz ledwo wynajmuje M2 w jego okręgach nic nie ma tanio Starsza kobieta na oko 70 Uśmiechnięta myśli o tym jak się wiedzie dzieciom One już mają swoje rodziny, jedzie do córki i wnuczki Powiedzą jakie w szkole nowiny koło niej stoi kolo Czujny i spięty, sportowiec, ma koszulkę, krótkie spodenki Ta pani myśli wysiadać za chwilę już muszę On na przystanku szybkim ruchem jej zrywa z szyi łańcuszek I wybiega Moja pierwsza ocena była złudna, bo teraz wiem Po co tak się kurwa ubrał Ludzie pytają coś się stało pani? Ona wspomina łańcuszek, który dostała od swojej mamy Mnie to boli stary, odwracam wzrok na dziewczynę Czarne włosy, czarne okulary w których jej do twarzy Ale nie widzę nic za nimi jakiś gościu obok nieźle ją obcina i się ślini Kolejny przystanek wsiada jej Valentino, zdejmuje jej okulary I za nimi zobaczyłem miłość... Ich usta spotykają się I Ona nie podejrzewa, że jego myśli coś ukrywają, nie... Kiedy powiedział jej że miał na drugą zmianę do roboty wczoraj Dlatego nie zadzwonił do wieczora i może w tym było prawdy trochę Bo miał na drugą, ale nie zmianę tylko ochotę Odwiedził ją Ona siedziała sama w domu, puściła Berry White'a ze starego gramofonu I myśli dręczyły go, ale gdy poczuł jej szminkę na swoich ustach Wątpliwości opuściły go Teraz mówi swojej, że wygląda pięknie, wychodząc z autobusu Ona łapie go za rękę, biegnie zdyszany chłopiec Wsiada, wyciera pot z czoła kierowca dodał gazu I ruszyły mocno koła, zachwiało nim ale lewą ręką złapał się W prawej ma sportową torbę ciekawe co ma tam w niej Może strój i wodę, grać jedzie do szkoły w nogę A może uciekł z domu i spakował to co może Wziął pieniądze, wiedział gdzie je chowa ojciec On tylko pił i bił go za gorsze stopnie Obok starszy facet patrzy się na niego Może ma syna w jego wieku, a może mieć go nie może A mocno chciałby, może wiele by zapłacił żeby odzyskać syna Którego rok temu stracił, mój przedostatni przystanek Kierowca omija go bo nikt nie wcisnął stop, a był na żądanie Zaniedbana kobieta biegnie do niego krzyczy "dlaczego się pan nie zatrzymał? Dlaczego?" i płacze do mojego przystanku, ja wysiadam Znów cofa się, tam był szpital może coś bardzo boli ją Zostaje sam tych ludzi już nie pamiętam I pewnie myliłem się w 99 procentach I nie zrozum tego źle Ja opisuje ich Oni opisują mnie [Tekst - Rap Genius Polska]