[Zwrotka 1] Dziwi się wielu, że coś znów runęło A chciałeś, by trwało – raz to za mało Na każdym levelu jest nowy demon Odp**niejszy wirus, Ty jak przeciwciało Jak nowa bakteria, co nie ma szans Skazana na przegraną – leż i płacz Jak chcesz – nie żal mi Ciebie wcale Jak zrobisz to samo, to gówno dostaniesz Nadzieja na zmianę? Wsadź se ją w dupę! Działanie to samo, a inny chcesz skutek Inni się bawią, ale Cię nie naprawią Ty też nie naprawisz, bo znajdziesz wymówkę Bo „tata”, bo „mama”, bo „pada deszcz”, co? Bo nie masz siana? Czasu? Jebie mnie to! Znajdź rozwiązanie i nie becz, bo to Jest, bracie, najprostsze – pisz legendę swą! Albo idziesz pod górkę, albo się staczasz Ciesz się, jak jeszcze masz dokąd wracać Bo jutro jest pewne jak moja wypłata Mam pensję ruchomą, obroną jest atak Za mną są ludzie i zgodzą się z tym To prawdy z brodą, ale żaden z nich Może nie ma odwagi, by być sobą Zabij ten wstyd – idź swoją drogą! Zróbmy to jak trzeba, nie mówmy nic już Tylko Ty masz klucz, tylko ja mam klucz Zabieram Cię do podziemia, niech skur- Wysyny patrzą, jak się budzi Wezuwiusz Ten bit przypomina mi dramatyczne chwile Które są za mną Nie wierzę przypadkom, pamięć to siła To, co się stało, nie pójdzie na darmo? Nie pójdzie na darmo! Wszystko jest tu, pamiętam jak dziś Nie odbierze mi tego już nikt Mam trudno stale? Patrzę w lustro i wstyd mi Co ma powiedzieć pielęgniarka w Syrii? Nasze problemiki są śmiechu warte Pół serio, pół żartem na jedną kartę Stawiam. Jak przegram, to wrócę tu jutro też Myśl, że to hazard, #Heisenberg Z czystym sumieniem chcę osiągnąć cel Buduję szacunek – to jedna ze scen Nic to nie znaczy w skali wszechświata Nasza bezczynność to jeszcze mniej Praca daje mi poczucie spokoju Póki żyję jestem potrzebny komuś A drogi są dwie – przez góry do dołów Idę przed siebie, aż wrócę do domu [Zwrotka 2] Są też tacy, co mówią, że nie ma poziomów Wszystko jest równe, ceny są różne Przesiąknęliśmy własnym podwórkiem Idziemy na szczyt – temu mamy pod górkę Tylko Bóg wie, co ile jest warte Będziemy tylko zdaniem na karcie Ja – to zdanie otwarte w książce Którą piszą 4 miliardy takich jak ja Większość postawiła kropkę U mnie ciągle trwa akcja Szukam miłości, zarabiam pieniądze Sprawa jest jasna Chcesz być wyjątkiem? Pracuj nad sobą! Dłużej i ciężej niż Twój ziomek Twój idol, ktokolwiek jest obok Prawdziwi zabłysną najjaśniej na koniec! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]