URban - Ceny lyrics

Published

0 197 0

URban - Ceny lyrics

[Zwrotka 1: Żyto] Dobre buty masz za sześćset Mercedesa, cztery sześćset Kurwę bierzesz już za dwieście Jak chcesz na noc, tysiąc dwieście Zarobiłeś jakieś tysiąc pięćset Wkurwiony ciężko, gnieciesz pensję Nie ma mowy tu o męstwie Tryby machiny gniotą miękkie Flaszka wódki za dwie dyszki Pół jarania, bez podwyżki Kieliszki do was niesie ona Stówę łyknie od tego pana On zarobił jakieś sto tysięcy I pije równo od dwóch miesięcy Nikt go dawno nie przekręcił Spokojna głowa, ktoś przekręci [Refren x2] Każdy, każdy, każdy ma cenę Każdy, każdy, każdy ma cenę Każdy, każdy, każdy ma cenę Każdy, każdy, każdy ma cenę [Zwrotka 2: Żyto] Kasę powoli oddajesz w części Wiem, że boli, wakacje w Grecji Lekarz bierze łapówki, pięć dych Bilet, pięć dych, to już zależy Są tematy tanie, drogie Niektórzy w dół chcą za nogę Dziesięć procent masz kredytu Synek znalazł dychę na chodniku Na wszystko idą jakieś kwoty Załatwią wszystko dziś banknoty Bez zamoty, jest układ, kasa Trąbisz z auta, suka na pasach Za sponsoring trzy tysiące I raz w roku, dwa tygodnie słońce Jesz przekąskę, dziś za piątkę Do tego trójkę dajesz na kokę [Refren x2] Każdy, każdy, każdy ma cenę Każdy, każdy, każdy ma cenę Każdy, każdy, każdy ma cenę Każdy, każdy, każdy ma cenę [Zwrotka 3: Małolat] Nie mów mi, że nie robisz rapu dla kasy Zarabiasz inaczej, ale bierzesz flotę Rzuciłbyś, kurwa, normalną pracę Gdybyś z rapu miał papier, a nie grosze Każdy ma cenę, nawet klecha zbiera na tacę A bandziory z wyrokiem W sklepach mamy coraz większe ceny Ale tobie nie kapie i masz pustą pocket Coraz lepsze fury pod blokiem Spłacasz leasing, ale masz nówkę sztukę Niektóre, kurwa, kosztują krocie Pieprzony wyzysk i bierz taką fuchę Ktoś na wylocie idzie w melanż Inny, kurwa, dziś będzie słupem Każdy ma wydatki i zna inne ceny On pije na Bahama z gwinta wódkę Są tacy, co idą po trupach Koszą czasem w jeden dzień kilka baniek Ona bierze sos za ssanie fiuta Za godzinę bierze, teraz, kilka starych baniek Ktoś się jara, kiedy idzie z buta Wyciągnął z kartonu dziś nową parę Ty kołujesz hajs, żeby się nastukać Ktoś to podzielił w nocy do samarek Ile ramek szlugów poszło, kurwa Ile sosu w te kilka miesięcy Znowu najebany, lecz nie jak u posła Nie starczy do pensji W knajpie szama, jeśli będzie droższa Ona dziś będzie seksi Ludzie są jak zwierzęta A forsa jest jak padlina dla bestii [Refren x2] Każdy, każdy, każdy ma cenę Każdy, każdy, każdy ma cenę Każdy, każdy, każdy ma cenę Każdy, każdy, każdy ma cenę [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.