Udar - Na biesiadzie lyrics

Published

0 210 0

Udar - Na biesiadzie lyrics

[Zwrotka 1: Kościey] Nie pamiętam kiedy pierwszy raz się najebałem ostro Ale pokochałem to, jak te krótkie kiecki wiosną Wytężałem wzrok, gdy te trunki ktoś tu na stół kospnął Unikałem żuli stąd, sam latałem ze spuchniętą mordą Darłem głośno ryj, byś wiedział kto tu znowu zajrzał Jestem panem swego losu, miałem fejm przed Kim Kardashian Miałem talent, nadal mam go, choć go gubię idąc w tango W dupie mam to, fajnie było puścić się z panną z Kolumbii Fajnie było poznać ludzi, tych co w sumie nie istnieli nigdy Zgubić gdzieś po drodze kumpli, mieć alibi dla tych dziewczyn Szlajać się bez celu i trolować tych przyjezdnych I propsować kształt figury, której inni tu nie chcieli Połknąć proszek tam gdzie murzyn rezydentem był na stałe Stracić komplet kluczy i obudzić się gdzieś pod Wrocławiem Wiem że lubisz te historie, które Tobie tu sprzedaję Strach pomyśleć co bym mówił gdybym żył tutaj inaczej [Refren 2x: Kościey] Chciałem spędzić życie na biesiadzie - i chyba wyszło Całe życie wieczny balet - i chyba wyszło Nie przeszkadza mi to wcale - bo tego chciałem Zawsze mogło być inaczej - lecz po co to wszystko Zawsze mogło być inaczej - lecz po co to wszystko [Zwrotka 2: Kościey] Spałem w miejscach, w których zwykle śpią niezwykli menele Przytocz jeszcze to, że przepiłeś nawet magisterkę, pieprzyć to! Ktoś wspominał że jesteś sławnym raperem? Wypas ziom! Wieczny zgon sprawił że dziś nim nie jestem – o! Tak, tak, tam w lustrze to niestety ja, Tak tak Dobrze znam Twoją twarz chłopcze Moment, a co powiesz gdy ktoś ciebie nagle spyta? Słuchaj, choć opowiem Ci bajeczkę, bajka będzie bardzo długa Ot prologiem jest ta płyta, jak Stanisław Grzesiuk skrobie Stopy bose i ostrogi, sprawdź poprzednią mą przypowieść Mógłbym stworzyć tu trylogię, bard co śpiewał tuż pod stołem Tolkien by powiedział swoje, poszedł tam i znów z powrotem Nie wylewam za swój kołnierz, wieczny sierpień w hrabstwie Osage Julio Roberts zapłacz po mnie, kiedy skończę gdzieś w jeziorze Tyle wspomnień i anegdot, gagi które nadal śmieszą Jestem sobie sam Długoszem, autor kronik żywe srebro [Refren 2x: Kościey] Chciałem spędzić życie na biesiadzie - i chyba wyszło Całe życie wieczny balet - i chyba wyszło Nie przeszkadza mi to wcale - bo tego chciałem Zawsze mogło być inaczej - lecz po co to wszystko Zawsze mogło być inaczej - lecz po co to wszystko

You need to sign in for commenting.
No comments yet.