Tytuz - Ten sam syf lyrics

Published

0 109 0

Tytuz - Ten sam syf lyrics

[Zwrotka 1: Wieszak ZdR] Ciągle coś się sypie, wcale nie jest kolorowo Te same problemy, czarne chmury mam nad głową Miałem prawie wszystko, straciłem w jedną chwile Taka rzeczywistość, znowu jestem tu gdzie byłem Tego co się nauczyłem nikt mi nie odbierze Tylko garstka zaufanych którym na słowo uwierze Dookoła wciąż to samo patologia, bieda, łgarstwo Mówią u nas jest komuna, tak jak u Fidela Castro Niepowodzeń pasmo, żadza pieniądza Skala malejąca tych co prawdziwi do końca Jeden wali z dupy, drugi zważa na swe ruchy Parę lat ma zajebane, po co trafić znów do puchy śmigam cały czas by zarobić pare groszy Legalu się nie wstydze jak w kiermanie się pomnoży Między nami są fałszywi prorocy Jebać szponcicieli, wypierdolą jak strzał z procy [Refren: Wieszak ZdR] Ten sam syf widać już od paru lat Głowa do góry, nie ma opcji żebyś słabł My wszyscy tacy sami, tylko świat wokół się zmienia Michałów Wieszacci, radomski głos podziemia [Refren: Ruski] Ten sam syf widać już od paru lat Głowa do góry, nie ma opcji żebyś słabł Nie wszyscy tacy sami, tylko świat wokół się zmienia Na odsłuchu rzeźnia, na ostro pozdro ze Śródmieścia [Zwrotka 2: Ruski] żyjemy w kraju gdzie niejeden talent umiera Mefa przyśpiesza tempa, wszechobecna jest agresja Bloki rozjebane w strzępach, masz tutaj zalążek piekła Rzeczypospolita Polska najbardziej brutalna wersja Kurwa na sygnale zmierza, zaraz będą kurwy skręcać Taniec z diabłem, dzień jak codzień, uliczna poezja W burdelach kurwy, w bramach pite, wszystko na swych miejscach Psiarnia na sygnale znów bezprawie uskutecznia Pokaż tylko że masz kasę znajdzie się masa kolegów I znajdą się dziewczyny bez oporów i bez lęków Których cała masa w każdym miejscu i w każdym wieku Jak masz talar możesz zrobić wszystko tu bez żadnych przeszkód Radomskie Śródmieście to druga strona medalu Niejeden przez melanże wjebał się w paskudny nałóg Zakończył swoją drogę, czas na pojednanie z Bogiem To nie film do kurwy nędzy że się wszystko skończy dobrze Niejeden ciężko przędzie, wychowany w ciągłym stresie Hardcoru się nie wyprze, domem Radom 26 600 Znam tu kurwa każde miejsce, zawsze mogłoby być lepiej Prawda prosto w pysk, mordeczko, prosze ja ciebie I tutaj nie ma przebacz, lecisz w góre lub wypadasz Radom miasto grzechów jest tu o czym opowiadać Nie na dnie wszystko i wszystkim przewijać wypada Tutaj nie Nowy Jork ani nawet nie Warszawa Tu ciężej jest o kase, u nas trudniej się zarabia Kryminalne kontakty i złodziei wylęgarnia Trzeba tutaj pomieszkać żeby zrozumieć te realia Miasto z wyrokiem, stolica zmęczenia pozdrawia [Bridge: Wieszak ZdR] Niespełnione obietnice, oszukiwanie swoich Zarabianie, przewalanie, częste dille w bramie Społeczniaki, konfidenty, gangstery, łatwe panie Małolatów wciąga wir, przecież nic im się nie stanie [Bridge: Ruski] Każdy kolejny lolek ma być tutaj tym ostatnim Każda kreska w nosa kończy się kacem moralnym Zapowiadamy zmiany, a się kurwa nie zmieniamy Musisz zapierdalać ciężko, nie ma cudów tutaj, stary [Refren: Wieszak ZdR] Ten sam syf widać już od paru lat Głowa do góry, nie ma opcji żebyś słabł My wszyscy tacy sami, tylko świat wokół się zmienia Michałów Wieszacci, radomski głos podziemia [Refren: Ruski] Ten sam syf widać już od paru lat Głowa do góry, nie ma opcji żebyś słabł My wszyscy tacy sami, tylko świat wokół się zmienia Na odsłuchu rzeźnia, na ostro pozdro ze Śródmieścia [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.