Tytuz - Nie śpię lyrics

Published

0 124 0

Tytuz - Nie śpię lyrics

[Zwrotka 1: Boro] Nie wkurwiaj takich jak ja, przez ciało przechodzi prąd BoKoT nie sprzeda tu nic, ma rap szczery jak ból z ulic Nie świruj kaznodziei, nie groź palcem cienias Nara bletki, świry, to oferta na teraz Bez cukru nie schodź z kursu, Radomski stuk puk Biały Kruk Crew, Lechów pra pra wnuk, co? Za mały świat jest, zapraszam, degustacje Ostatnio mam apetyt, kurwa czekam na kolacje Twardy charakter, słowiańska krew to hip hop Bokot nie śpi, nie śpi licho, rap aż po widno Masz tu tak samo, niech zamkną ryje, halo Nie jestem sobą jak nie słyszę rozjebane rap Pierdole nie śpię, dziś wchodzę po balkonach Wdrapuje się na górę, chce być ponad, ponad, ponad Pierdole nie śpię, dziś wchodzę po balkonach Wdrapuje się na górę, chce być ponad, ponad, ponad [Refren] x2 I choćby jeden sen miał nam podnieść powieki Jesteśmy tam gdzie nie śpi szatan i nie ma świętych I lubię jak jest głośno i te dupy bez piżam Wpadam na twoje łózko nocą, prosto z głośnika [Zwrotka 2: Pajac] Pierdolę nie śpię i tobie pewnie też usnąć nie dam To kilometry linijek dzielą mnie od ścierwa Wchodzę przez głośnik, znasz mnie z MP3 Znów lokalne radio gra zakazane piosenki Kiedy śpisz demony robią kosmos Napisze ci to brajlem jak ci oczy zaszły ropą Daję ci słowo, że zanim zobaczę słonce Zamienię w browar wszystko czego dotknę Mógłbym skończyć z tą krwią na płótnie I jak prawdziwy pajac dać wam w tekstach uśmiech Ale rzadko skaczę po tęczy jak dzieci kwiaty Mała pierdol to, nie śpij jak lubisz niespodzianki Noc nie dala snu, my ciągle na obrotach Jak szatana masz w oczach, no to go pokaż Inwalido rzemiosła, zanim wejdziesz w piżamę Kostucha zapuka do twoich drzwi razem z pajacem [Refren] x2 I choćby jeden sen miał nam podnieść powieki Jesteśmy tam gdzie nie śpi szatan i nie ma świętych I lubię jak jest głośno i te dupy bez piżam Wpadam na twoje łózko nocą, prosto z głośnika

You need to sign in for commenting.
No comments yet.