TPS - Codzienność lyrics

Published

0 271 0

TPS - Codzienność lyrics

[Zwrotka 1: Dudek RPK] Śmierć konfidentom, gra, waga, towar Tu każdy zwykły dzieciak chce być jak ten Escobar Tu życie na procentach, kurwa pęka głowa Wciąż liczysz na ten dzień, by zaczął się od nowa Mowa, nie szpądź od tego się uchowaj Podwójnie liczę skurwysyna który raz faulował Gdzie ludzie wierzą w boga, to jedyna przestroga Od małolata biegniesz gdzie zakazana droga By uciec od nałoga, wytłuczone loga, samarki Tabletki nie jeden tu zwariował Ja rzucam to do bletki, tak by się odstresować Małolatki za setki dają się stestować Codziennie świadomość dotyka Cię od nowa Masz wybór, chcesz żyć lub to życie zmarnować RPK, te słowa bądź sobą namowa, to sekcja sportowa, grasz? Pierwsza połowa [Refren: Dudek RPK] Codzienność, rozsuwam verticale Gdzie nie spojrzę widzę psy i ich spaczone detale Gdzie nie pójdziesz to jest normą Pierdolona rzeczywistość, codzienność, to teraz widzisz wszystko [Zwrotka 2: TPS] Kiedyś wszystko było inne Nie chodziło o pieniądze Dzisiaj głównie myślę o tym by przytulić te tysiące Po uszy w problemach, całe życie spłacać raty Jak się patrzy na to ziomuś, mówią, że mam w oczach kraty Ciężka praca, wiara w siebie, podobno nic nie robię Hajs dalej, trzymaj, lecę, jeszcze się dorobię Sprawy w toku, tym co walczą o wolność oby z fartem Pobicia, kradzieże, wymuszenia czy handel Na osiedlu to samo chyba zamknąć chcą wszystkich Nie czekam aż się zrzucą, pomagam swoim bliskim Kiedyś będzie po wszystkim, nie zapomną o mnie Zostaną te nagrania, w nich ból tamtych wspomnień Pamiętam dobre chwile, teraz stare czasy Wstawałem uśmiechnięty dziś przeklinam pech sto razy Zostawiła mnie nie ważne, zdradzałem co powiedzieć Wyszło jak wyszło, masz pretensje? To do siebie [Refren: Dudek RPK] Codzienność, rozsuwam verticale Gdzie nie spojrzę widzę psy i ich spaczone detale Gdzie nie pójdziesz to jest normą Pierdolona rzeczywistość, codzienność, to teraz widzisz wszystko [Zwrotka 3: Martin JSP] Już wiesz chłopak o czym mowa Kradzieże, prostytucja, handel nie legalny towar Nie jeden już zwariował bo poleciał z tym tematem Zgadnij kto jest to ziomek, kto jest szują a kto bratem Prawdziwym przybijam grabę, siemasz mordo, życzę z fartem Rodzina, przyjaciele, ziomki to jest dla mnie ważne To z nimi tamte chwile, dzięki nim jest mi tu raźniej To do nich mam sentyment, dzięki nim dycha nie parter Naprawdę jestem wdzięczny, szczerze dziękuje za wsparcie Gdy nie zapomnę Was, będę pamiętał na zawsze Co dnia w głowie tysiąc myśli, jak odwrócić kartę Jak odwdzięczyć się za to co zrobili dla mnie Jedno wiem na pewno i widziałem to na starcie Musze być w porządku by u ludzi mieć poparcie Wiele przeżyć, różne akcje wszystko w tekstach opisane Zawsze będę szedł sztywniutko, nigdy honoru nie splamię (nie splamię, nie splamię, nie splamię, nie splamię...) [Refren: Dudek RPK] Codzienność, rozsuwam verticale Gdzie nie spojrzę widzę psy i ich spaczone detale Gdzie nie pójdziesz to jest normą Pierdolona rzeczywistość, codzienność, to teraz widzisz wszystko [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.