[Zwrotka1] Coś mi się wydaję, że zaraz upadnę I nie wiem czy to kryzys zdrowotny czy wartości Ledwo poręczy się łapię i śpię po godzin parę I nie wiem co zrobić, jak obrócić bieg zdarzeń Nie wiem co jest złe, a co jest poprawne I nie wiem jak zacząć rekonstrukcję nawet Nie wiem jak znaleźć ten środek złoty I jebane oddychanie sprawia mi trudności Wpatruję się w ludzi jak w tekturowe pudła Jak na siebie patrzę, widzę wyblakły obrazek I co dzień mnie budzi na zegarze siódma No to wstaje i łażę, jak kurwa zombie Znów film mi się mini-urwał, tracę minuty Przez to niedospanie mam umysł zatruty Znów usłyszałem, że mam serce jak kamień Ona znów miała racje, a ja.. Wyjebane [Refren] Zmieniam znów pracę, zmieniam otoczenie Zmieniam znów kraje, nie zmieniam siebie Zmieniam sylwetkę i nawyki codzienne Gdzie jest szczęście? Czuję się nędznie Zmieniam dziewczyny, kolekcjonuje wrażenia Ale mam to w dupie! Już nic się nie zmienia Chciałem znów uciec, ale ma ucieczka Już nie działa, kurde, nie ma co czekać [Zwrotka2] Znów zjadłem śniadanie w porze obiadu Znów ją spotkałem poudawać, że jest fajnie I leżała obok mnie i powiedziała „Nie.” W chwili ostatniej, znamy się dwa dni „Ok, idź do siebie, w sumie mam to gdzieś” Będzie mi trochę chłodno w nocy Na pożegnanie zapytała „Lubisz mnie?” Powiedziałem „Jasne.” nie patrząc jej w oczy Jak mogłem przeoczyć takie coś, kurwa no Rzeczywiście tylko mgliście wspomniałem, że Jest piękna z raz, cóż za wyznanie Byłem jak silny drag, narkotyk dla niej I następnego dnia, znów w bus na lotnisko I powiedziała mi „Nie chcę byś odleciał.” Ja nie powiedziałem nic, w głowie słyszałem kawałek Muzyka i to wszystko. Czy ja nic w sobie nie mam? [Refren] [Zwrotka3] Czuję się źle z tym, że nie czuję się źle z tym Czuję, że powinienem być bliżej niej, gdyż Pokonaliśmy ten syf, razem podbijając świat Z tobą się nie bałem, ale uczuć mi brak I nawet jak ekstremalnie mi siebie dasz To i tak cie odrzucę, jak odrzucam świat Nie trudzę się już więcej i nawet nie kłamie Nie będziemy razem, nie ma że „kochanie” I zaraz cię zostawię, w obawie, że cię zranię Może potrwa to dzień, może tydzień, ale Nie więcej, bo wiem, że ci się zdaje Że we mnie coś rośnie. Podlewasz kamień Weź mnie potraktuj jak odskocznie I zrób ze mną te najśmielsze rzeczy jak tamte I idź się ustatkuj z tym gościem w robocie Zapamiętaj mnie proszę. Zapamiętaj tę plażę [Refren]