Tozu Productions - Carpe Diem lyrics

Published

0 158 0

Tozu Productions - Carpe Diem lyrics

[Refren] Trzeba łapać chwile, bo wszystko jest ulotne To co teraz czujesz, jutro zapomnisz na dobre Często masz jedną szansę, jedną sytuację Jak jej nie wykorzystasz, przepadnie na zawszę X2 [Zwrotka1] Wyszedłem na podwórko przeciągając się Jakoś przed południem, pamiętam że był ładny dzień Spojrzałem na stół gdzie siedziały osoby dwie Ophe jak zwykłe gadała z kimś przy kawie Zwróciła mi uwagę, że mamy ten sam projekt I że może mogę podszkolić tę osobę trochę Pomyślałem: no okej. I poszła sobie Ophe Zostałem z G. i poczułem swobodę Dość dobrze nam się gadało, byliśmy coraz bliżej Pokazałem jej nasz dom, no i okolicę W warsztacie stała z młotkiem, ja za nią, z naszymi Dłońmi złączonymi. Iskry szły dosłownie i w przenośni Ale musiała lecieć. Niedosyt. No cześć I spotkaliśmy się potem raz jeszcze Ale nie.. To już nie to, nie działało wcale Wypiliśmy wino nad rzeką i ją pożegnałem [Refren] [Zwrotka2] Poszedłem na jakieś spotkanie, ludzie debatowali Usadowiłem się z tyło skrajnie, koło ciastek i kawy I zobaczyłem M. Nie mogłem się przestać gapić W przerwie między pogadankami -śmy się poznali- Uśmiech na jej twarzy, no i mojej twarzy Nie schodził nikomu z facjaty. Gadaliśmy godzinami Zaproponowałem, by się zerwać. Pokazać jej miasto Ta miasto... heh No i nawet była chętna Była tam trochę służbowo i niby nidyrydy Ja kręciłem trochę głową będąc niecierpliwym W końcu ktoś ją zawołał, ona się ulotniła I ja wyszedłem. Dobra. Trudno. Bywa I spotkaliśmy się następnego dnia, ale nie.. Klimat uleciał cały już z poprzednim dniem Właściwie nie byłem pewny po co to spotkanie Poszliśmy na krótki spacer i ją pożegnałem [Refren] [Zwrotka3] Obudziłem się w nocy, gdzieś w jakimś hostelu I to co ujrzały me oczy, wymaga słów zbyt wielu Poznaliśmy się z rana, zjedliśmy śniadanie Poszliśmy wspólnie się opalać, potem do miasta na szamę Chyba zwariowałem, mogłem skończyć za nią zdanie Ona za mnie. Do wtedy nigdy tak nie miałem W końcu przestaliśmy mówić, byliśmy tylko blisko Aż do nocy, plaża, kocyk, gwiazdy, E. Wszystko Mówiła nici z seksu, bo ma kogoś Jak dla mnie spoko i tak czułem się błogo Następnego dnia wyjechała, miała wylatywać Ale powstrzymał ją sztorm. Zostawiła mi adres, telefon Na mailu, w recepcji. Nie sprawdziłem, nie powiedzieli I spotkaliśmy się potem jeszcze raz Drugi koniec świata, ale... No a jak Spędziliśmy razem pół dnia i mnie pożegnała [Refren2] Trzeba łapać chwile, bo wszystko jest ulotne To co teraz czuję, jutro zapomnę na dobre Często mam jedną szansę, jedną sytuację Jak jej nie wykorzystam, przepadnie na zawszę X2

You need to sign in for commenting.
No comments yet.