TomB - Muszę coś zjeść, bo schudłem STRAIGHT RAW FREESTYLE lyrics

Published

0 136 0

TomB - Muszę coś zjeść, bo schudłem STRAIGHT RAW FREESTYLE lyrics

Wystarczy mi pięć lini, muzyka, wszystko gra Miałem suki, nuty zanim Louis kurwa Vuitton miał Zapachowe ? Ja miałem zapasowe Tyle szczurów w tym wyścigu, mógłbym zapaść sowę Nie wiem jakie są wasze wyobrażenia, ale ja chce zgarniać szmalec A dalej wy obrażenia A więc nawet boleć mają was palce, mi od płacenia Płaczcie, aż wynajdę maści na tego typu schorzenia Piszę ciąglę twoja dupa, co tam dzieje u niej się Nie ma piłek na taśmie, jak chcesz zdobywać punkt przez net Mylą mnie już z księdzem, słucham ziomków jak tak mów, że nie Ogólnie nie kupisz miłości, bo to chuj nie sklep By cię rozgryźć to zatopię zęby ;waterboarding Zaczniesz sypać jak położę worek ;Dobre torby Niunie mają Louis Vuitton, m'ki. Dobre torby Moje ziomki najpierw obczajają je tu kątem ostrym Mam nawijki takie długie, że tu dalszy ciąg nastąpi Rozkminiałem jak dać twojej dupie kosza Chociaż nie znam się na koszykówce Kroki oblicz ? Wiesz, po prostu się jej zapytałem. Kurwo moge odbić ? Brała tu MDMA w kółko, coś tam na niej zawsze przycinałem. Taka działka ziom Zawsze wydzwaniała, że by chciała się znów naćpać sztos Aż poszła na emkę w kółku, z czasem sikor Michael Kors My tu dolicz, jedną szafę kiksów zdarłem ziom A ty jak kobieta na szczyt zaniesiesz się płaczem, co ? Słuchasz tego aż się spływa, nawet się nie połapie, co ? Pannę masz na haju, no bo nawet się tu nie połapie co ? Delivery z panczem, asysta i nagle gol Jak ty chcesz beefu to ja tutaj mam bromadiolon No i więcej mnie nie komparuj z klaunami tak jak to robią Jak mnie widzą na ulicy z blantem mówią: "Patrz tu pali kot" Chcesz mnie czesać ? Ja targany emocjami gdzie Ja tu robię wielki skok zaskarbić ich tu nienawiść chcę Wiesz już co to zazdrość, no bo panczem wytłumaczył mnie Być tu najlepszą wersją siebie, update bez sciągania mieć Pióra, the best w grze ;Mystery masterpiece, ;angry birds Od zera do setki, życie w Assasins Creed Ojciec klaun, myśląc że ja się, że tak, że fajam się żyć Jestem kurwa sławny, nie miałeś ty paparazzi ty Jak wogle otwieram, zachodzi potrzeba, nachodzi mnie wena Moja kolej robi "ciuch, ciuch".Założę się teraz Amatorzy bez wiedza, u nich ona wogle się nie zmienia Stwierdziłem to. Nie odmieniam Panczem rządzę, zaraz w mordę wsadzę torbę Jak się mu tu nie zmieści mój fiut, to zaraz stanę w kącie Moje pancze takie dobre, nie martw się jak mierzyć na tej płaszczyźnie Niunie tu wystają głodne To niewiarygodne, to jest prawdy godne, to jest kasy godne, to jest tak wygodne Nieraz się upiekło, gdy nie było na chleb, no bo miałem mąkę A jakiś frajer lał mi wodę Jakoś trzeba sobie radzić, zabić, jebać, wybić, zranić Maska rękawice ;Vanish Obserwuje sobie tu nad brzegiem spławik, i złapałem kogoś w trakcie tego jak się pytał gdzie jest haczyk A, ma żona, cała zdrowa Poznałem i zarażona U mnie dzyni, zwierze, zwierze, bo był mój i nagle ogar Z nią zawsze mam seks filmowy, czasami łapę w szczelinę i nie wyjmuję 127 godzin Bo jestem czarujący ;Harry Potter Odbiłem tu od firmy by założyć Gang jak Popek Teraz jestem wolny, wogle mam spokój Ty niebieskim ptakiem jesteś jak zielony żółtodziób Zmieniam temat, że KRN i amnezją, jesteś cipą i kutasem jednocześnie idź się pierdol Za długo tu króluję, aż wiecznie mi mało Moje linijki są najlepsze nie przymierzając [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.