Te-Tris & Pogz - Mantry lyrics

Published

0 126 0

Te-Tris & Pogz - Mantry lyrics

[Verse 1: Pogz] Czuje dumę kiedy patrzy wstecz Już nie dziecko trudniej przez to unieść się nad własny sen Każdy chce walczyć, wygrać, porównywać, stać na podium Pandemonium, on chciał tylko umieć zdusić strach w zarodku Czas miał mu pokazać jaka jest cena sławy Płoną kukły niosą skutki, których nie naprawi Łatwo się zadławić życiem skupionym na zwykłych sprawach Jego lista życzeń? Czuć, dalej czuć ciary przy ciarach Wymagania proste miał, moment brać, cząstkę czasu Wycisnąć ostatnią krople, spić z niej krew jak Nosferatu W poprzek szlaków innych ludzi, filmów i ich scenariuszy Znaleźć w sobie coś z dzieciaków, umysłów, których nie zagłuszy Świat jest jaki jest, ale coś ponad stoi Sam kreuje myśli, bez powtórek, jak Polaroid To dla moich ludzi, numer jeden, jak numer wcześniej Taką mantrę będą powtarzać codziennie [Hook: Te-Tris, Rzeznik] Za każdy dzień, każdy krok, każdy moment Za każdy wers, każdy błąd, każdy płomień Za każdy grzech, każdy stop, każdy koniec Ja muszę być wdzięczny [Verse 2: Te-Tris] Widzę jak drepcze niepokornie, op**ny przedszkolak Matka trzyma go za rękę, czasem musi podnieść z kolan Jej rola? Zmieni się kiedy przyjdzie czwarta klasa Powie mu, że tato miał … odszedł bez „zaraz wracam” Pierwsza kasa, kombinacje, chce być bystrym gnojkiem Drobne pcha w maszyny albo w domu komuś czyści portfel Zanim pojmie wiele spraw – przegnie – jointy z wódą Powie takiej jednej, że ją … i tak skończy z drugą Jak za kare trzecia złamie serce, przebije na wylot Miną lata zanim weźmie na ręce jedną właściwą Jej biały welon, goście w gardło czysty wleją kielon Później przetnie pępowinę tego co ma schedę przejąć Niech się śmieją powie, niech mówią, że będę nikim Słyszał to – kiedy rzucał tamtą szkolę dla muzyki Słyszał to – kiedy wróżyli mu nic oprócz kłopotów I kiedy nikt nie chciał uwierzyć w magię lotu Widzi tyle pokus, za niektóre płaci własną krwią Gotów akceptować błędy, przez to już nie martwią go Wokół mnie tylu ludzi – mówi – nawet nie liczę Krzyczy – chce mieć życie warte więcej niż spacer przez Prypeć Czasem pisze, w trzeciej, pierwszej, o sobie najczęściej Chwilantrop, Chwilozof i wie, że obok jesteś Jak go spotkasz w swoim mieście to mu przekaż ode mnie Że taka mantrę ma powtarzać codziennie [Hook]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.