[Zwrotka 1: Kikster] To czasy, w których Alcatrazem nazywamy pracę, facet W łapie kilof i jak Zkibwoy w przyszłość patrzę Mam jazdę na pisanie coraz rzadziej satysfakcję Więc odwiedzam na dnie flaszkę Nie ucieknę od porównań z osiągnięciami ziomków Zawsze ojciec pyta mnie, kiedy wracam do domu Gdzie szkoła, jak praca, może zrobiłbyś dzieciaka? Bez obaw mam kaca za sobą zmarnowane lata Mają rację, gdy mi mówią to Stać w miejscu, to uciekać, a ja wbijam chuj w to Jest już późno, a za późno nigdy nie jest Rozwiązaniem emigracja do UK czy Niemiec Mieć czy nie mieć? wybór wydaje się prosty A ta gonitwa myśli chce mi łeb rozpierdolić Teraz mnie nie goni dobry i zły glina Takj jak NWA, big up my n***as! [Zwrotka 2: raus] Zamknięty na spuście ja bardzo chcę uciec Zgubie się, gdy kluczę Szukaj mnie dzień po dniu Odnajdźmy się w końcu i bawmy w szerloków Błękitny karbunkuł, gdy włożę na palec Znaczy wybrałem tą miłość dozgonną Przed nią uciekam i tak uciekałem Nawet po śmierci nas tu nie rozłączą Ale zanim pójdę, nim pójdę Jeśli tu wrócę, na pewno ci powiem Ten wokal pokochaj, tak szybko odchodzę Zostań nie odchodź, śpiewajmy tu razem o o o Piszmy na szybach to love love love Możesz moją być kryzysową narzeczoną [Zwrotka 3: Pielucha] Uciekam od zwyczajności, by zostawiać ich w szoku Gości, co wciąż kontrolują czas na G-shocku Łez nie mam dziś w oku, nie straszny wiatr mi Nie zmienia nic znowu horror vacui Bo to nie ja tworzę tło, ty chcesz, to zwiedzaj boże dno Mówią mi o wierze, że wiedzą, że dobre to Ale nie dla mnie, ganię po prostu Wydeptane ścieżki, wolę palenie mostów Mentalne więzienie, ja chcę ucieczki z Alcatraz Mówię szczerze jako luźny gość, a nie jak hustla Się nie zawaham nawet przy wielu zamachach jak Mes I nie popadnę w patos jak Mezo w Ważne To niepoważne, by uciekać na oślep Na ośle na oklep, mówić, że moknę Nie chcę żyć jak walking dead, nie chcę być jak mockingbird W końcu dobrze wiem, że żaden ze mnie Eminem Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska