Taco Hemingway - BXL lyrics

Published

0 444 0

Taco Hemingway - BXL lyrics

[Refren] Jadę autem mojej mamy po Brukseli Słucham Starszych Panów Przyszłość jest niepewna Na wszelki wypadek nie mam żadnych planów Jadę autem mojej mamy po Brukseli Słucham Republiki Przyszłość jest niepewna Ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim [Zwrotka 1] Jadę autem nocą, myślę ustawicznie co robisz Jeśli to ma ostatnia podróż, muszę pilnie pozdrowić Tych wszystkich co mi chcieli gębę dać jak Witek Gombrowicz Tymczasem włączam Gejszę Nocy od Maryli Rodowicz (I sam już nie wiem) może kiedyś ktoś usłyszy mą spowiedź (I sam już nie wiem) może muszę znów rymy pchnąć w obieg (I sam już nie wiem) znów filtrują się te płyny w wątrobie Bo mam wrażenie, że świat znów chce wszystkie sny mi zdjąć z powiek (I me marzenia) me marzenia ciągle takie jak przedtem Skromne lokum, używany wóz o małym przebiegu (To me marzenia) już nieprawdą jest, że chciałbym mieć 6 zer Chyba lepiej było zanim świętowałem ćwierć wieku (Takie marzenia) chciałbym mieć naiwną wiarę jak Wenger I pokładać swą nadzieję w byle Dannym Welbecku Kiedyś po Brukseli jeździłem metrem (Co się stało?) aż rozległy się te strzały w Maelbeeku Świat się zmienia [Refren] Jadę autem mojej mamy po Brukseli Słucham Starszych Panów Przyszłość jest niepewna Na wszelki wypadek nie mam żadnych planów Jadę autem mojej mamy po Brukseli Słucham Republiki Przyszłość jest niepewna Ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim [Zwrotka 2] Zmiana pasa, nocne światła robią w głowie stroboskop Myślę o decyzjach, tych podjętych poprzednią wiosną Czy słać EP-kę do Asfaltu, Alko, może do Prosto Dziś jak KęKę myślę - "nieźle kurwa, dokąd to poszło" Nie chcę być nowym 2pac'iem, chcę być nową Nosowską Przyszłość leży w mojej krtani, składam mową horoskop Jadę autem tocząc pianę, tęskniąc mocno za Polską Chciałbym miewać chłodną banię, lecz gorączkę mam non-stop (To przez marzenia) me marzenia wszystkie stale te same Chcę stałości, a nachodzą mnie te zmiany natrętne (wszystko się zmienia) Coś mi podpowiada "napisz testament" Z drugiej strony myślę czasem, że przesadzam namiętnie (tragikomedia) Jeszcze bardziej to się martwię o mamę Ale dziś niestety lęki nie są miałkie jak przedtem Kiedyś do Brukseli mogłem latać aeroplanem (co się stało) Aż rozległy się te strzały w Zaventem Świat się zmienia Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać Jadę tym autem wraz z myślami, które męczą mnie w snach Jadę tym autem, słyszę wieści, znowu jest coś nie tak Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać Jadę autem mojej mamy po Brukseli Słucham Starszych Panów Tekst - Rap Genius Polska

You need to sign in for commenting.
No comments yet.