Od zawsze chcialem zamieszkac w lesie i cpac caly czas Czuje sie niezle jak siedze tam jak czlowiek las Z kazdym ziomeczkiem cpam od serca niech plynie czas A jak plynie to ja nie widze a patrze tam Kocham cpanie, narkotyki, to jest fajne, jestes nikim Jak nie cpales, jestes z niczym, moc doswiadczen, chuj wam w cipy Dretwieje mi dziaslo i czuje to w nodze, nie w glowie mi rap I slysze ziomeczkow spogladam za siebie no i widze las Droga sie wygina powoli zapominam co to jest swiat Ale muzyczka mnie uratuje bo nie jestem sam Pierwszy wymiar, drugi wymiar, trzeci wymiar Chuj wie ktory wymiar, wszystko sie wygina Patrze na ziomeczka na twarzy ma wzorki i to nie jest sciema Z twarzy jak indianin i zachcialo mu sie przytulac do drzewa Tez bym to zrobil i w sumie to na golasa bym pobiegal Jak widze kolorki i wzorki to wlasnie sa moje marzenia Nie ide do cienia przyjemnie na sloncu usmiecham sie ciagle Posiedze tam troche bo zycie jest piekne a ja jestem ziomkiem! Moje sluzowki juz mnie nie lubia mordo wiem to Gdy do makowki kolejna kreska wchodzi lekko Ja przepije lekko chodz sie nie nabije przez to Jak sypiesz tu zielen, to wez to krec to Czuje sie lekko pomimo 120 kilo (co kurwa hehe) w mixie z koka jest tu sila Dla ciebie mogila nie udzwigniesz takiej jazdy Ja biegam po lesie gdy z rzabolem jem te kwasy Zwijam hajsy przez rulonik wchodzi proch Jak przyjebiesz ze mna to jestes moj ziom Reszta wypierdalac bo reszta nic nie kuma Robcie se co chcecie a nawet ze mnie cpuna