Każdy dzień taki sam tylko inna data Rutyna mnie zjada, łapię bucha i nie wracam Mają mnie za obcego za to, że się nie zgadzam Ze społeczeństwem zapraszam do mojego świata Boy 2-4 lata ziomek po tych blokowiskach czuję się związany z mikrofonem Każda zwrotka jest jak ta pierwsza, kiedy z Igorem nagrywaliśmy nowe numery swoje Gonię, za tym co mi zapewni te przyszłość Praca - pierdolę, rap zabiera mi wszystko Ja oddaję wszystko co mam bo Janka Rap Im pokaże jak tu się trzyma klasę man Wierzę w to tak samo jak moi ludzie Snujemy sobie plany razem popijając wódę I przyjdzie dzień kiedy nie będę martwił się o nic Więcej - przytulę sporą penge, na razie tylko... Gonię to, gonię to, gonię to... Szopeen ziom gonisz to, gonisz to...? Gonię to proste Nie mogę w miejscu stać Jeżeli obrałem cel idę po swoje wciąż Ej przyszła jesień nawet nie wiem kiedy ziom Pamiętam jak za rampą spłoną kiedyś pierwszy joint Jeździłem parę lat, w sumie nie wiem czemu to Przestało mnie cieszyć, mówili ,że całkiem nieźle szło Na deskorolce nie potrafię flipa Dzisiaj chodzę, kiedyś jeździłem po tych ulicach Dopóki nie zaczęło sypać się Pamiętam tamte lata jak by były wczoraj, wiesz? Janek! O-t-s, jak puszczasz takie numer, klimat Ci zapiera dech Ostatnio moje życie z oczu mi już spędza sen Tłuste bity, tłuste topy ziom oddawaj je Ty pa-mię-tasz stare boisko no i ziomali z przed tamtych lat Ja takie loty mam, przez cały tydzień kurwa czekam do soboty man Po co mam się stresować Gonię to, gonię to, gonię to... Szopeen ziom gonisz to, gonisz to? Gonię to proste Nie mogę w miejscu stać Jeżeli obrałem cel idę po swoje wciąż