I teraz mi nie mówisz, że to, co robię to bezsens Spełniam te sny na jawie, to już nie krajobraz przez sen Zawsze lubiłem rzeczy, o których nie masz pojęcia Do tego mam paru kumpli i nie tylko na zdjęciach Nie widzę nic, przed oczami zamazany ekran Jak mam żyć? Skoro nie potrafię zmienić podejścia Do ludzi i siebie, bo nie jestem pewien Czy mogę im ufać tak? Bo ludzie to zguba, co liczą na utarg I się przejechałem nieraz Brak jest mi motywacji i przez to mam dużo barier A mordy mówią, by potencjał nie poszedł na marne Sam siebie nie rozumiem, ale to już nie ta pora Nic mnie nie motywuje, zapał znika jak hologram