[Łajzol] Jestem Paweł, lepszy diabeł Dziś mów na mnie "Przez przypadek" Bezprawie, chaos Prawie to samo Co w hometown w Warszawie Gdy się bawię Piję, truję Zakładam na szyję sznurek Światy kuję na głowę Nie poczujesz nawet jak jebnie w podłogę Gadam z Bogiem On tego nie słyszy Przeszkadza w rozmowie techno z piwnicy Święty spokój – jest tego deficyt Wszędzie wokół Wszystkiegoholicy Co się liczy (Powiedz?) Władza, pliki, stada kobiet Dzięki, robię to dawno Wiec dawaj ziom do kolejki za mną [Ero] Gdziekolwiek jestem Musze coś zbroić Dziewicze Wyspy, Warszawa, Detroit Nie zliczę wszystkich Co dupa ich boli Bo wersy mam świeższe... Od ich idoli Karty na stolik Ze mną 4 asy Plus DJ jest mistrzem jak BC klasyk Ciężki rozpierdol jak lecę w trasy Chcesz lecieć ze nami To zapnij se pasy Ero- Assa**in A także syn asa Gram po swojemu I według swych zasad Jak daje słowo – to jest pierwsza klasa I raczej niż prowo Zwieszam kutasa Miesza tu szatan Ludzie głupieją Liczy się tylko ten pieprzony pieniądz Nie zdobi szata To ja zdobię szatę I błyszczę swym rapem wśród mroku jak neon Całe zło tego świata Spijałem już z matki mlekiem Dziś wsiadam do M-power i jadę pod bramy piekieł Cały się lepię, jesteśmy z innej epoki Serce to silnik a krew mi pompują tłoki A jak jesteś taki święty to zabieraj dupę w troki [Siwers] Teraz SWRS w Motor City Ze mną banda- moje świry z kliki Chora bania co im zryły tryby Wszystko dla was Nowe hity, klipy (bum, bum) Bywam jak hipis Miłość i pokój, full dobrej energii I bywam jak wiking Za swoich odkopię tu topór wojenny Tu diabeł nie mówi dobranoc Tu diabeł mówi "Siemano! No cześć!" Znowu to samo JWP słuchają, znów amok i chaos na mieście Dobre jebnięcie, po to tu jestem Przyszedłem tutaj by zostawić serce Dbam tu o respekt Bo level ekspert przeszedłem jeszcze jak byłeś tu dzieckiem [Kosi] Moi ludzie szaleją A diabeł się śmieją Często tu wodzi za nos To jest cisza przed burzą System się wali Niepewny nadchodzi jak noc Mogę stracić tu wszystko w sekundę Zostawią mnie z niczym, bo jestem tu nikim Dobrze wiem, że gdziekolwiek nie pójdę to jestem na smyczy Gdy zwęszę tu pliki Choć wpadłem w pułapkę, nie będę jak oni Wolność bez przerwy- Ja chce to Wychodzę z podziemi Gdzieś w metropolii zrzucam te wersy na beton W świecie bez zasad, w świecie głupoty Oni chętnie Ci za nią zapłacą Gdy patrzę tu w przyszłość wokół idioci A rządzi prezydent Camacho Całe zło tego świata Spijałem już z matki mlekiem Dziś wsiadam do M-power i jadę pod bramy piekieł Znamy się lepiej, jesteśmy z innej epoki Serce to silnik a krew mi pompują tłoki A jak jesteś taki święty to zabieraj dupę w troki [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]