[Intro] 21 Gramów, Szad [Verse 1] Tego się nie zapomina, Akrobata znów zaklina Betonowa trampolina pod naporem się ugina Wokoło cicha pantomima, już minęła ich godzina Już za późno, mam oryginał, mieli czas, by mnie zatrzymać Wita cię spalony żongler, świadomy swej formy ciągle Tu, gdzie pierdolony kompleks, rodzi pierdolony problem Są gotowi kąsać, choć ich życie tkwi jak pszczoły w żądle Gradobicie im zostanie, nim przez tą chwile bąble Tych, co szepczą to i owo, przy tym depczą swą winorośl Czeka bezkompromisowość, daję za to flow i słowo Kiedy sięgam po mikrofon, pluje krwią widowiskowo Kilku braci stoi obok, ząb za ząb i oko w oko To ten snajper, co nie chybia, Afganistan, Syria, Libia Dużo widzi, mało sypia, konsekwencja to religia W TV back, yo, nie trzeba wiele, żebym wszedł w to Check, flow, bo wjeżdża Bad Boy [Hook] A ty, pal stuff, Panu dziękuj Amstaff z klanu szejków Jak stal argumentów Szach-mat, album w ręku Pal stuff, Panu dziękuj Amstaff z klanu szejków Jak stal argumentów 21 Gramów, Szad, yo [Verse 2] Co to za linia melodyczna, jak od pociągnięcia smyczka? Kto po tych ciemnych uliczkach, świeci jak ta zapalniczka? Precyzja chirurgiczna, coś jak wada genetyczna Mogę wypierdolić scenę jak od pstryczka-elektryczka Tu historia autentyczna, jak się niesie wieść piwniczna Siedzę w tym, jak część fabryczna, pomaga przewaga psychologiczna Chyba cię czeka potyczka, ślepa uliczka, śmierć kliniczna Treść liryczna, część praktyczna, gasną jointy w popielniczkach A ja jak kamera panoramiczna, tę wiarę zakodowała im w liczbach U mnie to cecha dziedziczna, więź psychiczna jest cykliczna Szukam drzwi od samochodu, bo dziś moc jest gigantyczna Próba oszukania kodu jest mało perspektywiczna Wytatuowany na ciele, wycelowany na cele Przygotowany na wiele, przymocowuję banderę Cicho wjechały na teren, teraz skurwiele, cwele, mele Chyba kupili balony z helem, skoro zaczęli klękać Moja świątynia to ich cmentarz [Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]