Szad Akrobata - Dlaczego on, a nie ja?! lyrics

Published

0 184 0

Szad Akrobata - Dlaczego on, a nie ja?! lyrics

[Refren x2] Kolejny raz zamiast iść, stoisz w miejscu synu Za kilka lat nie będziesz miał swoich pięciu minut Nie widząc sensu bytu, powiesz: „Nie miałem szczęścia w życiu." To nie ślepy los, bo miałeś w rękach wybór... [Zwrotka 1: Pork] Dlaczego Ja, a nie On?- Zatęsknił do czeskich swobód Kajdanki, radiowóz i niebieski kogut Przed chwilą rozstał się z ziomem, z tych co rzuca setki worków A On jest tylko pionem, robi kiepski obrót Dlaczego On, A nie Ja?- pomyślał przez wycie syren Widząc srebrno-niebieską Kie i incydent Fuks jak chuj- z plecakiem sortu, motor, pełna pizda Raptem- poślizg, pisk opon, ciemność i strach! [Zwrotka 2: Nullo] Dlaczego On, A Nie Ja?! Zerknął w lusterko Vento Za nim Bmką jechał gówniarz nówką, lux siódemką Z modelką, na którą wydaje kasę lekką ręką Więc przyhamował lekko czterdziestolatek z rentą Dlaczego Ja, a nie On?! Poślizg i pisk opon Pełno policji, krwi obok, Bmka, motor Nadjeżdża Erka, lecz nie ma po co... Twarz chowa w rękach kolo co wyprzedzał gablotą [Zwrotka 3: Szad] Dlaczego On, A Nie Ja? To dla nas Pan miał plan Kochałem ją! Stawiałem dom. Mieliśmy w żaglach wiatr Mówiłem jej, że kiedy zaśnie zbuduję Tadż Mahal To była Famme Fatale w roli na palmę w Cannes! Zagrajmy w Prawda – Fałsz... Ja tylko w Prawdę gram! A później grał nam marsz i tu zostałem sam Jak w środku Chinatown – rażą mnie światła lamp Ona to „Pani eM" – najbardziej czarna z dam [Refren x2] [Zwrotka: Szad] Przyjaźniły się od dziecka... To był duet zła i grzeczna Namówiła drugą pierwsza, bo wizja była bajeczna Ameryka Południowa – przelot, pobyt – droga mleczna W zamian zwieść do domu towar – tyle, co mała walizeczka Dzień powrotu, stres i hałas, strach, panika – patrzą na nas! Dźwięk odlotów, więc i wiara... Grzeczna przeszła, u złej znalazł I choć była tego iskrą, bardziej chyba egoistką Grzeczna miała niebo blisko – ma kolumbijskie boisko [Zwrotka 5: Nullo] Dlaczego Ona, a nie Ja?! Zmierzyła ją z pogardą Gdy wrzucała banknot, łzy płynęły twardo Na karton z napisem „jestem narkomanką" Świadoma mogła być jak ona, lecz wybrała hardcore Dlaczego Ja, a nie Ona?- Monar, zaciążona Mijała ją wczoraj, dziś trzyma wyniki krwi w dłoniach Nick „Monia", zdziwiona, HIV zakażona Lecz dalej lubi klik, klik, klik bez kondoma [Zwrotka: Pork] Dlaczego Ona, a nie Ja?- mogła mu z palca ssać Więcej niż matka dać, a tamta bladź?! Cóż, Monikę każdy zna, umawia tu się na s** spotkania A ten brylant to jedyna prawdziwa rzecz na niej Lecz zamiast frustracji- emocjonalna hibernacja Miesiąc później w swej pracy, w stacji krwiodawstwa Ubrana w kitel Monikę widzi z wynikiem pozytywnym Dziękując Bogu, że jest kim jest nie kimś innym! [Refren x2] [Tekst - Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.