Supran - Ryzykanci lyrics

Published

0 139 0

Supran - Ryzykanci lyrics

[Zwrotka 1: Supran] Pamiętam typa, jak lubił jeszcze wypić i polać Pamiętam okres jak na melanżach nigdy nie jarał zioła I zaczęło się, jaraliśmy pół na pięciu Wtedy wystarczało, ale do czasu menciu Pamiętne czasy, wiesz już nigdy wrócą na bank Było parę momentów, on nie postawił va-bank Ja to pamiętam nadal, to ciągle we mnie tkwi I pozostanie na dłużej niż THC we krwi Zapowiadało się nieźle - ustawieni starzy Nie brakowało mu perspektyw, mogłeś pomarzyć On jarał coraz więcej i wziął się za dill'erkę Hasta nawijał żeby nie ćpać jak dillujesz, wiesz że Dillerzy lubią zielsko - znam to z autopsji On zaczął walić mefedron a ja wyciągać wnioski Pojebało mu się we łbie, bo tonął w długach Do tego trzy razy dziennie musiał zajarać skuna Pierwszy buch to ryzyko, on nie wiedział o tym Sam za życie, szkołę, ziomów dostał wysokie loty Supran to świadek naoczny rozwoju ryzyka Nie wiem co dzieje się z nim, odpalam blanta za zdrowie typa [Cuty: Dj Shum] [Zwrotka 2: Supran] Kolo to writer, łączy adrenalinę i pasję Nie wyobraża sobie życia bez zapachu farby Marker ma zawsze, ale teraz kmini się na grubszą akcje Jeśli pociąg odjedzie to zbombiony (tak jest) Wszystko dokładnie rozplanowane - miejsce, godzina Pod osłoną nocy ten writer versus adrenalina Jego ziom na oriencie, on jak Bonus na patencie Widzę błysk w jego oku i nie chodzi o zdjęcie Jego tagi masz wszędzie, wrzuty na całym mieście Ryzykanci wybrali pasję, masz pojęcie? Dla niego pierdolnięcie, jak dla mnie wers za wersem Vis a vis wagonu starannie wrzuca każdą kreskę "Oni już są tam" - dostał sygnał od ziomka Walą fugę, nie chce im się ciągać po sądach Zostawił wszystko za rogiem I spokojnym krokiem idzie i myśli o kolejnej robocie [Cuty: Dj Shum] [Zwrotka 3: Supran] Golf 4, czworo pasażerów, noc i miasto Jeden z siostrą, a drugi z nowo zapoznaną panną Pal to i wsiadaj, mocny buch z przodu dwóch Z tyłu panny - każdy najarany jak chuj, jedziemy Kierowca łapie ostre slow-motion za kierą Reszta toczy bekę z przechodniów non stop się śmieją Nie świadomi tego co stanie się za pięć minut Znowu odpalają blanta, typ podaje go do tyłu Wpadł mu pomysł do głowy à propos skrzyżowania Na miejscu gaz i jedziemy bez zatrzymywania Jedziemy, wbili w to skrzyżowanie 100 na godzinę A tam tir w tył fury im zajebał, tyle Kierowca żyje, typ co siedział obok ma się dobrze Karetka na sygnale jedzie po dwie panny "Jak mogłeś?" Mówi jeden do drugiego ale po co ta gadka Panny zginęły na miejscu, zabrakło im farta, no...

You need to sign in for commenting.
No comments yet.