Sulin - Mówią lyrics

Published

0 140 0

Sulin - Mówią lyrics

[Zwrotka 1] Żyjemy, umieramy - tacy sami, do granic z planami Ich wartość jest ważna dopóki je mamy Czasem słowami się chcemy odchamić Nerwy szargają, ból boli jak przedtem Z braku kontroli chlejemy, zmieniając miejsce Już tylko my i nic więcej, skazani na siebie W drodze na szczyt z pamięcią nędzy i nędzę wdychamy Powietrze zostawia gorycz, życie daje w kość - nie fory Oznaka słabości - złość, każdy jest na nią chory I wiem, że w tłumie prócz moich znajomych ktoś rozumie jeszcze Życie to syf, więc z brudu pragnie wyciągnąć Ci szczęście Pędzę i się męczę przed życiem, czuję tu zaszczyt Gdyby zmęczenie było miarą sukcesu to samozachwyt Czekam na dzień, gdy popatrzę z góry na szczyt Bo dopiero spełnione cele to dla mnie spełnienie prawdy I postawię na to wszystko, choćby życie zmiażdżyć Świata nienormalność sprawia, że jestem normalny [Refren] Mówią: życie nie jest takie dobre Nie jest takie piękne Nie jest takie słodkie Nie jest takie, ale będzie Możesz mi wierzyć: ból, łzy, kilka upadków W moim życiu i nic więcej Jestem taki, jak Ty, jak Ty [Zwrotka 2] Rodzice chcieliby żebym zarabiał dobre siano i coś znaczył Sami tyrają w pracy na dwa etaty Ojciec widzi, że dorosłem, był potrzeby to go nie było I może przez to ominąłem etap zwany "ojcowska miłość" I częściej się kłócę, bo problem nam sprawia gadka Najebane sapy, żale, wypominki. Znów kumple i ławka Fajka, browar i klatka, babranie się w gównie To po ojcu mam żal do świata i zaraz się wkurwię A kobieta mówi mi Oskar nie Sulin Mówi, że nie jestem odpowiedzialnym człowiekiem I tego nie lubi. Mimo wszystko jest tu dalej ze mną Nawet się nie zdziwię jak odejdzie Przez to, że twierdzi, że robię błąd za błędem Muzyka dla mnie znaczy wiele i wiele więcej jej daję Częściej stale się prężę by dawać te wokale na sprzęcie Włożyłem w to serce, w zamian nie chciałem nic więcej I dalej tu jestem, a ludziom dziękuję za szczęście [Refren] [Zwrotka 3] Przemyśl co by było, gdybyś wszystko co masz stracił w moment Gdyby było za późno by się tam cofnąć i dać głowę Za to co miałoby być, a nie jest? Dziś się śmiejesz Ciekaw jestem czy byś żył i jak żył, no nie wiem Może właśnie pijesz, bakasz, wciągasz, jarasz przy tym ziomuś Może siedzisz sam jak ja w domu, w pustym pokoju Słyszysz mnie i mój wokal, mówi, głos który szepcze: "Jesteśmy tacy sami, nawet, gdy zmieniamy miejsce" [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.