Step Records - Wszystkiego nie najlepszego lyrics

Published

0 86 0

Step Records - Wszystkiego nie najlepszego lyrics

[Zwrotka 1] Wszystkiego nie najlepszego, od mojego to wara Ciągle myślę o tobie w kategorii ofiara W moich oczach poległeś, nie przyjmuję przeprosin Niezależnie od tego, którą mamy na osi Ciągle ciebie przeklinam, kurwa tu nie ma przebacz A mówiłeś, że śmiało mam na tobie polegać Poleciłeś mi typka, który zwichnął się z hajsem Jak Pih dam ci dłoń, ale policzę palce Potem bójka pod klubem, poszło chyba o szelest Ciężko było nie dostać, skoro ich było czterech Ty uciekłeś pajacu, jesteś zwykłym frajerem Jeszcze kurwa się sprułeś, że ci kręcę aferę Tego było za wiele, podjechałem z Danielem Poskładałem cię dziwko w tą pamiętną niedzielę Jesteś zerem i tyle, stawiam na tobie krzyżyk Do gorszego poziomu już się nie można zniżyć [Refren] x2 Wszystkiego nie najlepszego, no i nic się nie zmienia Ja najchętniej to nie znał bym cię nawet z widzenia Wszystkiego nie najlepszego, każdy wers tutaj rani Ty zobaczysz, że skończysz z chujem między zębami [Zwrotka 2] Mój celownik wędruje znów na ciebie skurwysynu Twoje życie klasy B, nie pruj się do mainstreamu Pamiętasz tamtą plotę? Milczenie jest złotem Tak mówiłeś, lecz dobrze wiemy co było potem Nie zawaham się użyć słów, które zabolą Gorzkich przemyśleń, dosadnych jak nekrolog Pamiętasz szmato Wojtka? Wtedy to się działo Od włażenia mu w dupę, zbrązowiało ci ciało Byłem wtedy naiwny, nie wspomnę już o pechu Dziś wymieniam cię z psami na tym samym oddechu Lekką utratę twarzy? Możesz kurwa zapomnieć Już ją dawno straciłeś i nie oprzesz się o mnie Nikomu nie zazdroszczę, kiedy ty stoisz w ogniu Ja się śmieję z ziomkami osiem razy w tygodniu Życzę byś się nie podniósł, wiesz, że mam ciebie za nic Idziesz na dno skurwielu, jak pieprzony Titanic [Refren] x2 [Zwrotka 3] Teraz weź doceń to jaką szansę dostajesz Będzie o tobie głośno, spłynie to całym krajem Teraz pójdź kogoś oczerń, swoim starym zwyczajem Potem zamiast (******), przyjmij nazwisko frajer Nie masz żadnych przyjaciół, ja się wcale nie dziwię Już od dziecka zapewne byłeś obiektem szyderstw Gdy o tobie wspominam, z litością głową kiwam Jednak matka natura potrafi być złośliwa Nie opatrzysz tej rany, ty jak niechciana ciąża Jesteś takim chujozą na jakiego wyglądasz Poznaliśmy się znajdo, ja ci kurwa pomogłem A co w zamian dostałem, powiedz mi jak tak mogłeś? Ale dno, masz dzieciaka, który nie zna cię suko Dobrze wiem, że ci pewnie nawet nie jest z tym głupio Nie porównuj się zdziro do tych dobrych chłopaków Ty w najlepszym przypadku skończysz gdzieś na zmywaku [Refren] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.