[Refren] x2 Trzeba grać w to, być tu, mieć to Trzeba mieć to, być tu, grać w to Masz przepychać się łokciami A nie, kurwa, stać na baczność [Zwrotka 1] Twoja niunia chce być ze mną tutaj [i ciągnąć] I słuchać o tym, jak kurestwo traktujemy z buta W lokalu upał, chyba 50 stopni Ona czwarty raz podchodzi i mi szepcze: "Weź mnie dotknij!" Mówi, że kocha i nie jest hipokrytką I ceni fakt, że moje życie ciągle zmienia hip-hop Ma złe maniery, wszystko na bakier I pieprzy mi coś o tym, że rozstała się z chłopakiem Poprawia włosy, chce poznać każdy detal I pyta czy Małolat to naprawdę brat Pezeta? Ma brudne myśli, gestami prowokuje Niewiedza ją zabije, ale wiedza zamorduje Jej pieprzona mieścina jest jak dziura w mapie Polski Patrzy na mnie, pyta czemu jestem taki szorstki? Mam swoje obowiązki, lecz tego nie zrozumie Daleko jej do takiej, która ma miliard w rozumie [Refren] x2 [Zwrotka 2] Ja, tak jak ty, też mam swoją czarną listę Na której wszystkie argumenty "za" są oczywiste Tu mam swoją ekipę i wersy zaufania Dla wszystkich tych, co podzielają moje przekonania Choć czasem mam wrażenie, że idę drogą donikąd Nie dostanę, ziomuś, odznaczenia za własne ryzyko Słyszałem od niej, że cieciu mi zazdrościsz Twoja żona nie wyszła za ciebie wyłącznie z miłości Bohater drugiego planu - tak wtedy cię nazwała Nie wspomnę już, ty pało, że się przy tym rozbierała Zróbcie hałas! Ja wkurwiony coraz bardziej Zechcesz śmierci dużo szybciej niż ta sama ciebie znajdzie To nie niewinny sen dziecka, hejterzy będą w szoku Wygrali by z pewnością plebiscyt na kurwy roku W moim oku widzisz drzazgę, w swoim zobaczysz chuja Żyjesz, suko, bo twój stary kiedyś w kurwie się zabujał [Refren] x2 [Zwrotka 3] Posłuchaj mnie uważnie, podróbko 50 Centa Ja daję rap ulicom od zawsze, nie od święta Weź zapamiętaj, kto gra tu pierwsze skrzypce Kto ma szacunek ludzi, kto pierdoli policję! Raperzy wszelkiej maści chwytają pióra w dłonie No dobra, włącz mi demo i obudź mnie pod koniec Przepraszam cię, że ziewam, lecz nie przepalam tempa Twój rap może i żyje, ja nie wyczuwam tętna Weź sobie zapamiętaj, to syf dla patologii Dla wszystkich tych skurwieli, których wykarmił chodnik Posłuchaj tej melodii, nie chronię się przed niczym Wciąż z liderami ligi dla dzieciaków z ulicy Dla wszystkich tych, co twierdzą że los nie rozdał równo Dla wszystkich, którym życie na tacy niesie gówno Dla wszystkich, którzy dumnie wypiją nasze zdrowie Dla wszystkich, co tej nocy ruszają na zarobek [Refren] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]