[Zwrotka 1] Może zacznę od tego, że się znów nie wyspałem Całą noc rozmyślałem o chwilach na oddziale Kilka kartek porwałem, połamałem ołówek Dobrze wiem, że ten los wystawia nas na próbę Pieprzę smutek i żal, gorzkie łzy są mi obce Tylko czasem miotają mną te chore emocje Ciężko przełknąć tą prawdę i cokolwiek tu udać Ale wytrwam, bo wiem, że wiara czyni cuda Wracam do tamtych dni, no i znowu mam ubaw Ten mój spokój, to przede wszystkim twoja zasługa No i spluwam na przeszłość, bo jak wiesz mam swój powód Nasze życie nigdy nie zamknie się w cudzysłowiu Ciągle mam przed oczami to, co ci obiecałem Moje serce, ty z powodzeniem kruszysz tą skałę Wtedy nie żartowałem, napisałem to serio Już od dawna uważam, że powinnaś być ze mną [Refren] Masz tu prosto ode mnie nuty pokryte prawdą W cztery oczy te słowa dawno przeszły przez gardło Karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu Dzięki tobie to podłe życie nabiera sensu Masz tu prosto ode mnie nuty pokryte prawdą W cztery oczy te słowa dawno przeszły przez gardło Karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu Dziś mam Ciebie, nic więcej nie potrzeba już sercu [Zwrotka 2] Jest jak jest, najważniejsze pozostaje na blokach Tak czy siak, serce chodzi na najwyższych obrotach Nie bój się nie postąpię jak ten twój były chłopak Sama myśl o mych ex, sprawia, że mi się cofa Gramy fair, widzę w twoich oczach to zrozumienie Twój intelekt od zawsze robił na mnie wrażenie Cały czas ramię w ramię, obiecuję, nie kłamię Też, podobnie jak Ty stawiam na zaufanie Zapominam jak było, tylko weź mnie nie porzuć Serce ma swoje racje, których nie widzi rozum Teraz mam motywację i uśmiecham się częściej Będę dążył do tego by pomnożyć to szczęście Ukleimy coś wspólnie, na przekór tym zawistnym Brak już miejsca, by dopisać ich do czarnej listy Ty rozświetlasz ten mrok, kiedy zapada ciemność Już od dawna uważam, że powinnaś być ze mną [Refren] [Zwrotka 3] Zaślepiony od dawna L, twoim urokiem Ona jedna nie musi kryć się za photoshopem Dumnym krokiem przez życie, ale tylko przy Tobie Ty nie pytasz mnie o to, czy się w końcu dorobię Zostawiamy gdzieś z tyłu tą całą grę pozorów Tych daremnych artystów i tandetnych aktorów Mamy siebie, we dwoje, nie straszny żaden problem Mamy siebie, a kurwa, cała reszta to drobne Ja pamiętam ten dzień, sms'y i słowa Wtedy w końcu przestałaś być anonimowa Wspominałem o pudle, o kłopotach rodzinnych Jestem gotów zaniechać wspinaczkę na margines Ty na przekór frajerstwu i pomimo swych obaw Szczęściem dla mnie postanowiłaś zaryzykować Dziś mam ciebie przy sobie, taką piękną, subtelną Już od dawna uważam, że powinnaś być ze mną [Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]