[VAN]: Kolo tu minęło sporo czasu, łajzy miały se u mnie rozwinąć te skrzydła Ale jak - skoro jeden pantofel, a drugi typ typa co spieszy by wyrwać Myślę sobie, że to w ryzach co raz trudniej trzymać Skoro nie jest tak jak być powinno i pozostał z tego chuj nie klimat [Veritas]: SVV to tylko niewinny epizod Vanisz i Steciu to tylko warianty, ich plusy? tylko nieliczni je widzą Tylko nieliczni je widzą, w sumie są mi potrzebni jak pas przy spodniach Saggin forevah, płynę jak surfer, a pasek założę tylko jak wygląda [Steciu]: Mówię do VANa: "chodź - zróbmy jakąś flaszkę" Zaraz mam kontrę szybką: "nie chce mi się" - pewnie grasz se Coś mi tu pieprzy, że do tego obowiązki straszne Ale wyszło na moje, rano wrócił jeszcze najebany o dwunastej [VAN]: Kiedy sobie biegnę po tę pęgę, wtedy pokonuję z bólem te drogi Bo ja piszę ósmą zwrotkę, a z nimi się wlokę - dwie kule u nogi Pierdolę to trio, no ale no h*mo, bywało tu miło, no ale no h*mo Oddaje się sk**om, no ale no h*mo, pójdę dalej solo żeby 2-15 płonął [Veritas]: A może winienem grać na własną rękę, spoko ziomie jeszcze tutaj zjawię się I tak indywidualnie tutaj jadę se, mam ścisłą recepturę typie kurwa jak na kamembert I pierdolę nagranie te, ale się udzielę, no bo może to dojdzie gdzieś A to wszystko takie proste jest, bo definiuje postęp mnie, który tu moim ojcem jest [Steciu]: Druga kwestia - jeden na stu, co ma nitro w wersach Więc - jeden na stół i patrz jak szybko przestał SVV - chuj w to, rozstać się serio trudno Współpraca była próżną, więc znów to zapiję wódką A gdy opadł bitewny proch, pył, kurz, kał i smród... stało się coś zupełnie niespodziewanego... [VAN]: Tak prowo sypię, po prototypie było szumu sporo Gdy robią lipe, my złoto lite, flow monolitem kolo Flow monolitem? teraz prawda naga, ta! Flow to raczej niagara i dlatego saga typie tu nadal trwa Chcesz zamieszania widzę... czekaj na SVV To nie gra w pierwszej lidze, to liga superstars To nie byle jaki diesel, bo chcemy sięgać gwiazd Niebo dziś jest limitem, nie ma opcji niżej złapać nas SVV krzycz głośno, chcesz sprawdź nas, dziś chłoń to Bo nasz czas nas dotknął, wasz czas, by gnać pod prąd Masz czas na strach odtąd... Ja mam czas i gram tak, by to w Polskę poszło [Veritas]: SVV mafia czapy z głów, bo jesteśmy w budynku Skilowa segregacja - my na szczyt, a wy do cyrku Lepiej swojego idola wyłącz synku Raz, dwa... żeby tylko czasami tutaj nie było wstyd mu Mamy do powiedzenia wiele na tematy, o których już była mowa Tego nie da się okiełznać, spójrz typie no i zobacz ile każdy z nas tu słów trzyma w głowach Nie no kurwa to jest rap, to trio wielofunkcyjne jak synagoga Daj łapkę nam najpierw, jak wpadniesz na fanpage, to chyba normalne jak hajsy za towar EA jak US Open, a papierek z LD jak Wimbledon Brakuje dwójek ziombel? płyta nadchodzi, gdy oni chwile chcą k**er flow, to was zjada, to zagłada, nie puste patenty Zdobywamy tytuły, to single mogą być nawet, a jak nie pójdzie w tym sezonie, no to pójdzie w następnym [Steciu]: SVV i nie wiem czy formie kiedykolwiek sprostasz Trzymamy ten progress od tak, w normie obczaj, ich flow to postrach Poczujesz w kościach ten styl, opcja prosta więc milcz W chmurach ponad ten drift, "S" klasa wersy też sk** Dwa zero jeden cztery jedno CD papier więcej Z weteranami dzielimy scenę jest bracie pięknie Wiemy gdzie nasze miejsce, brednie twe raczej śmieszne A jak jesteś fejkiem w tej grze wiej z niej jeśli masz czas jeszcze Bierzemy na bary te hałasy sali kiedy tu chał asy przed nami wam dały Co słabymi fenotypami są czaisz nie dla nich te rapy już sięgnęli granic Typie my będziemy z tobą latami, uwierz me słowo się waży tonami Gramy to serio dlatego bez wahania się nazywamy graczami [Steciu/VAN/Veritas]: Chcieliby latać po bitach i chcieli dlatego tych sk**i jak wrona I kiedy numery to lipa, płaczą jakby nowego rozbili iPhone'a Zastajemy ich w nerwach, płyty w kółko takie same jak Xperia Chcą być jak Bilzerian, nie ma co go doszukiwać się w tych ścierwach SVV - ło kurwa! To przełom jak Note czwórka Ty dalej se noś fullcap, rób dalej to flow bumbap To flow to flow chujnia, rób sos wciąż na durniach To błąd, bo nas wkurwia, gdy głąb chce jak V tu grać Sobie pizgamy wciąż na czwórkach, ty se pizgaj na pojedynczych Kiedy wbijamy do pro studia, typie przyznaj mamy chore sk**sy Mamy chore sk**sy, dla tych co mówią inaczej lacha na maskę Bo naszą jedyną receptą na sukces jest to by wpierdolić se 2k15!