STECIU Znowu odbicie w lustrze masz, jakby przyjebali za Tobą flesz Wiem jestem chłodny tak bardzo, że zamiast łez leci mi już tylko jedynie śnieg Lumi! tak szybko topi mi się w łapach hajs Pomimo tego do mego świata nie wita utrata barw Znikają jak śnieg, ilu mi powiedz było tych ludzi Co niby szczerzy, a serio to zmienni jak optyczny blask, patrz! Lumi! Oślepieni sami, a brylować chcą, toną, bo flow to ich ciężar Prawdziwi gracze to fake man, mam z tego bekę, są czyści jak śnieg na dwa miejsca Przy mnie cieniem wacki, rzucam blask, nie widzę ich To flow ewenement, god damnt! lumi styl Fresh sk**s, tak wiem typie - veni vidi vici Parę zniczy dla tych, których zostawiam z niczym, z niczym Tak bardzo się jaram progressem, sk**ami, że świecę poza Ziemią Oświetlam niebo, gdy lecę, a w eter to puszczając typie to burzę go Flow master, f** them, ono najważniejsze więc wręcz bierz Bo jak lumi ej, tej energii więcej, ale starczy wers HOOK Weź wypierdol Nokię, wyrzuć obie łapy w niebo Niech dadzą to głośniej, ma ma ma ma mamy przełom Lumia! Lu-Lumia! Lu-Lu-Lumia! Lu-Lu-Lu-Lu-Lumia! VAN Błyszczę ostatnio tak, że nie może patrzeć na mnie nikt A może nie mogą tu patrzeć, bo boli ich fakt, że idę po kwit Błysk! flashbang! flesze! - moje życie - scena Sny? nareszcie, dzwoni label - cieszę michę i odbieram Mam masę energii, choć nigdy nie jarał mnie fakt "lumii w nos" I w końcu na końcu tunelu tu widzę światło #lumous Luminous, heh, iluminuję Sztos badaj, wprost sprawa, jak boss składam, wielu przyzna z bólem Sprawdź dialekty, 84, tempo daj dwa razy takie Masa przekmin, lumia, lumia - dziwko, ktoś tu strzelił gafę Jestem dziewięć cztery, rzucam na bit jeden sześć Jeszcze odmienię oblicze tej sceny, bo wierzę, że mogę tu światło wnieść Bo to ultra combo, ziombwoy, outta controll kid, wszystko z dymem Flow to stąd do Compton robi syf, podnieś kurtynę Zapal światła, zdmuchnij kurz z nowego gopro Bo zamierzam szybko pozjadać i żebyś ogarnął to to puszczę to w slow-mo HOOK Weź wypierdol Nokię, wyrzuć obie łapy w niebo Niech dadzą to głośniej, ma ma ma ma mamy przełom Lumia! Lu-Lumia! Lu-Lu-Lumia! Lu-Lu-Lu-Lu-Lumia! VERITAS To jest nieprawdopodobne, bo zacząłem piąć się w górę z prędkością światła Po nocy aktywność wysoka, kiedy wypchany po brzegi cały nieboskłon w gwiazdach W gwiazdach, nie jak ja to pewne, choć świecę, wiesz lepiej niż jebana gwiazda z Betlejem To mnie nie przerasta, powietrze jest jeszcze cieplejsze, jak daję na live'ach element Moje flow się jak diament mieni, ty nie będziesz typie tego w stanie zmienić No bo widzisz to po moim stanie źrenic, wiesz ostatnio to nie dotykam wcale ziemi Stawiam sprawę jasno, też w tunelach, gdzie widzą to Światło jak Józef No bo ostatnio żyję w takich warunkach, gdzie głównie dominuje światło jak Józef Gram w otwarte karty z typami, tak, jestem postacią w kapturze A pasja rozjaśnia mi drogę, nie mogę pozwolić na to, by to zaschło na dłużej W grze tyle cyfer, dziwko, nic nie zdziwi mnie Ja widzę wszystko i wiem wszystko #city lens Promieniujące wrażenie, już nie wiem co to znaczy słaby wynik To powiew świeżości, czarno na białym, a dokładniej to suma naszych styli Veritas podpisze się pod tym, to jasne jak słońce i do przewidzenia Veritas podpisał się pod tym, nareszcie wiem, że dobrze wybieram HOOK Weź wypierdol Nokię, wyrzuć obie łapy w niebo Niech dadzą to głośniej, ma ma ma ma mamy przełom Lumia! Lu-Lumia! Lu-Lu-Lumia! Lu-Lu-Lu-Lu-Lumia!