[Zwrotka 1: Otsochodzi] Jestem popierdolony, kiedyś byłem rasta jak tamte ziomy Zamieniłem to na rap, zostały gibony Abonent niedostępny, telefon dzwoni Robię rzeczy, wpadnij na bloki Moje pokolenie teraz kocha biały kryształ Nieoszlifowany diament, widzę to po ich pyskach Kontrasty - oni, my - podział jest jasny Matka miała nadzieję, że syn będzie kimś ważnym Zarobi dużo kabzy, a tu chuj Bierze to każdy, jestem normalny - ostrożnie Wyciąga łapy po następną porcję Każdy przecież dorośnie kiedyś (kiedy?) Nawet do mnie z tym nie podbijaj Odpalam MF Doom'a mam chillout, jadę do zioma Odpalam skuna, mam chillout, chillout A Ty weź się nie wychylylaj bijacz Przekaz podprogowy, mówię to kurwa Przynajmniej do połowy moich rówieśników, pomyśl Nie jestem na to gotowy Za to Wy uważacie mnie za odmieńca, sorry [Refren: Otsochodzi] (x2) Dzięki temu widzisz więcej przez chwilę, no tak Znacznie wiele więcej, więcej, no tak Mam oczy tak szeroko zamknięte na świat, na bank Ja nie będę jednym z Was [Bridge: Otsochodzi] To młody Jan człowiek, Spear Oh człowiek To młody Jan człowiek, młody Jan człowiek To młody Jan człowiek, aha Skurwysynu weź to sprawdź [Refren: Otsochodzi] [Tekst - Rap Genius Polska]