[Zwrotka 1] Idę ulicą, rozglądam się dookoła Widzę znajomą twarz, to ziomeczek mnie woła Chciałbym podejść, ale nie mam zbytnio czasu Więc nie drzyj już ryja, bo narobisz hałasu Wchodzę do domu, jem kanapkę z pomidorem Nagrywam świetny rap, bo nie jestem amatorem W hip hopie jestem od zawsze, jak w pacieżu "Amen" On ją bardzo kochał, kości zostały pochowane Mój rap w waszych sercach, jak na Ukrainie Tokio Patrzę na tebeesy przez oszronione okno Pamiętaj, że mój rap jest jak wiosło Jest wiosłem, więc możesz nim wiosłować ostro Ta muzyka jak wiertara wkręca się w twoje uszy Przez globalne ocieplenie spodziewaj się tutaj suszy Więc pogódź się z tym, że ten rap kopie wasze tyłki I nie - nie mam uczulenia na pyłki [Refren] Jestem jak kosmonauta, mam banie twardą jak kask Nie jeden łak na kontrze ze juz mną zgasł Lepiej siedź cicho, jak nie wiesz nic o rapie Bo zara klemensa na plape wyłapiesz Siła mojej muzy jest jak silnik motorowy Nawet jeśli nie chcesz, wbija ci się do głowy To Spadochron JPG, nie haniebne disco Nie moja wina, że masz czoło jak lotnisko Jestem jak Mars, bóg wojny starożytnych Wypowiadam wojnę wszystkim zbieraczom cytryn Więc jeśli chcesz być pomalowanym płotem To bądź, ja zawsze chciałem być samolotem [Zwrotka 2] Moje koncerty to nie jakiś durny festyn Kto rano wstaje, ten robi eurotesty Zakładam czapę i wyruszam w długi rejs Masz tyle powietrza w płucach, ile w paczce Lay's Lecę na ratunek, bo kto jak nie ja? Kto jak nie ja się aż tak na tym zna? Twój rap jest krzywy jak rzeka Jenisej Myślisz, że jest luty wtedy, kiedy jest wrzesień Schowaj się z twoim flow, słaby pampersiaku I pozdrów swoich koleżków, łaku JPG na mikrofonie, ubierzcie ciepłe skarpetki Bo jeszcze dzisiaj będziecie sikać do konewki [Refren] Jestem jak kosmonauta, mam banie twardą jak kask Nie jeden łak na kontrze ze juz mną zgasł Lepiej siedź cicho, jak nie wiesz nic o rapie Bo zara klemensa na plape wyłapiesz Siła mojej muzy jest jak silnik motorowy Nawet jeśli nie chcesz, wbija ci się do głowy To Spadochron JPG, nie haniebne disco Nie moja wina, że masz czoło jak lotnisko Jestem jak Mars, bóg wojny starożytnych Wypowiadam wojnę wszystkim zbieraczom cytryn Więc jeśli chcesz być pomalowanym płotem To bądź, ja zawsze chciałem być samolotem