Soulpete - Zombie lyrics

Published

0 116 0

Soulpete - Zombie lyrics

[Zwrotka 1] Koślawe kukły suną korytarzami korporacji Skostniałe trupy ładują pod wiatami dzienne dawki Kostropate japy, szklanym wzrokiem jak domy Wizja utopii topi zarobionych i porobionych Głodni, wciąż głodni, skorzy do podłości Wpisałbym Dunwich w dowody, gdybym zatwierdzał wnioski Miasto żywej śmierci, czy biurowce, czy projekt Marność żywej śmierci, głodni jak Judasz monet Jesteś Chochołem, pląsasz w tańcu wypaczeń Giętkie ziomek, może być sumienie, naprawdę Zbędne to jest, świat czyni prawość kastratem Gdzie ten bodziec, co zbudzi te twarze martwe Męczę głowę brodząc w tym szambie kalek Martwię się za treść przyszłych historii kartek Kradnie was diabeł, ale przecież go nie ma Nie ma też nieba, dlatego jak w Last Stand strzelam [Zwrotka 2] Myślenie chyba boli, patrz ramówki kanałów Przystępnie żłobi to o okno na świat tumanów Złóż pokłon cielcom, państwu, czy bankom O Irlandio, iluzoryczne twe światło jak fantom Fangą w nos wita rzeczywistość Kadzą na głos, no a gro wierzy w to Pink Floyd, Another brick in the wall Maszyno zmiel nad tworząc nowy sort Kolejny krok pośród pustych jak bęben Oszaleję jak zwierzę, wreszcie wejdę w pustelnię Uprzejmie jeszcze proszę, otwórzcie oczy Bezwiednie brniecie, jak po ogórku zombie Voodoo ma** mediów i polityczne gierki Rób ruch człowieku, nie daj się żywej śmierci Twój ból to odruch ludzki, jak najbardziej Skronie pulsują, jak po potężnej dawce amfy

You need to sign in for commenting.
No comments yet.